Wpis z mikrobloga

Nawiązując do baita/lub nie ponizej zapraszam do dyskusji.
Jak rozwiązać sprawę kiedy poznajecie się i oboje macie swoje mieszkania, na kredyt lub bez, nie ma to znaczenia. Albo w sytuacji gdy jedna osoba już ma nieruchomość, a druga dysponuje gotówką np. na wkład własny i nie chce trzymac pieniędzy w przysłowiowej skarpecie, ale chcecie mieszkac razem więc to ciężka sytuacja do rozwiązania?

https://wykop.pl/wpis/76073859/moja-dziewczyna-ma-mieszkanie-po-babci-chcemy-raze

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki
  • 5
  • Odpowiedz
@johnnnnn
1. Jeżeli oboje mają kredyty to każdy płaci na swój kredyt i koszty wspólne po połowie.
2. Jeżeli ktoś ma prywatne mieszkanie to druga strona nic nie dopłaca (bo niby dlaczego skoro są w związku, a nie współlokatorami?), a koszty życiowe po połowie.
3. Jeżeli ktoś ma nic, a druga strona kredyt o racie niższej lub równej średniej najmu to druga strona wg mnie powinna płacić połowę raty, bo nie będąc
  • Odpowiedz
@johnnnnn: konkretne sytuacje mogą być różne, ale naczelna zasada w takich przypadkach brzmi:

prawdopodobieństwo że to jest związek ten jedyny, do śmierci jest znikome
a nawet jeżeli będzie małżeństwo - to ten kto miał nieruchomość przed ślubem ma przewagę

dlatego jeżeli masz swoje pieniądze i jakieś nadzieje na własne mieszkanie, a partner/ka ma juź swoje i próbuje cię zmanipulować tak żebyś wydawał swoje pieniądze na jego/jej mieszkanie, oddala cię od celu
  • Odpowiedz