Wpis z mikrobloga

Wtorek

Bywa tak, że natłok snów rzuca mną o łóżko i budzę się z malinką kafara na klatce piersiowej. Strzępki układanki, tęsknota za ciszą między wrodzonymi i nabytymi pragnieniami. Światło rozproszone przez bezpłciowe firanki, szara godzina i redefinicja poranka po pierwszej nocce.

Ogarnięte mieszkanie, czasem kojąca minimalizacja ilości przedmiotów tym razem wbija się pod żebra. Sansewiery wciąż po coś sięgają mieczami, drzewko szczęścia nie chce rosnąć. Odwracam wzrok od abstrakcyjnego malunku serca na lodówce i minecraftowego szkieletu na koniu. Dzisiaj płomień moje życia jest z matką, ja mam siebie do dźwignięcia.

To dobrze, że obraz przed oczami akwareluje się przez ruchy pod powierzchnią skóry. Dopiero gdzieś ponad rok temu przyjąłem emocje do siebie. Po zdjęciu czarnych okularów, ten świat przerażający jest tym bardziej. To wpełzanie barw na swoje miejsca, swędzący sweter na gołe ciało, to moja praca na resztę życia.

Kupiłem sobie prezent na drugą rocznicę alkoholowej abstynencji, ale wiem, że będę się godzinami wybierał do paczkomatu. Staram się chwytać tych paru, którzy o mnie pamiętają, lecz samo odebranie wiadomości jest walką ze samym sobą. Za dużo wiem o sobie, ze zbyt wielu rzeczy zdaję sobie sprawę. Wiedza to cierpienie, język to technologia, którą chciałem zrozumieć siebie.

Wiem też ile w tym #!$%@? i że po prostu lubię trzeć słowami o słowa, tak jak lubię z synem pluć z ruin młyna i witać się ze wszystkimi napotkanymi psami. Wiem (albo wydaje mi się, że wiem), czego potrzebuję i dlaczego tak trudno mi po to sięgnąć i wtedy już chciałbym nie wiedzieć.

Więc śmieję się z nieco drapiącym gardłem sam z siebie, że wstydzę się myśli, że chciałbym nie chcieć żyć, ale już nic z tym nie zrobię. Chcę i #!$%@?, a w dodatku mam małego nauczyciela miłości, który nie jest świadom jak bardzo mi otworzył oczy.

Bądź pozdrowiony cierpiący przechodniu, żyjemy w najpiękniejszym ze światów.

#depresja #zaburzeniaosobowosci #samotnosc #przemyslenia #piorolecerdiana
Lecerdian - Wtorek

Bywa tak, że natłok snów rzuca mną o łóżko i budzę się z malinką ...
  • Odpowiedz