Wpis z mikrobloga

Sporo osób zaczyna zaglądać do kieszeni niemieckim rolnikom: jak oni śmią śmieć strajkować, skoro mają wypasione Fendty za miliony euro, a marka Fendt jest u nich #1 na zmianę z John Deere. Skąd mają na to pieniążki skoro jest taka bieda??? <nosacz_face.jpg>

Otóż średnia wielkość gospodarstwa w Niemczech to 61 ha - średnia. Dla porównania w Polsce to bodaj 11 ha. Niemal 6x mniej. Duże gospodarstwa, dużych rolników stać więc na zakup droższych, większych ciągników, bo po prostu jakby tego nie liczyć duże gospodarstwo nawet zarabiając z hektara mniej nominalnie i tak będzie dysponować większym kapitałem niż małorolny taki jak np. JA ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Skoro średnia u nich wynosi 61 ha to znaczy, że musi tam być naprawdę przewaga potężnych gospodarstw, z kolei u nas średnia 11 ha świadczy o skrajnym rozdrobnieniu. Nie wspominam już o Czechach, gdzie średnia to była bodaj 130 lub 160 hektarów.

No to tyle co chciałem dodać. Pozdrawiam i trzymam kciuki za niemieckich rolników. I za naszych też. Ogólnie za wszystkich na całym świecie - tych na Ukrainie również!

#rolnictwo #traktorboners #polityka #niemcy
Matheo780 - Sporo osób zaczyna zaglądać do kieszeni niemieckim rolnikom: jak oni śmią...

źródło: c8ecde82-2fc9-4d66-ba62-048fda55dce5

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@Matheo780 w Czechach za komuny przeprowadzono kolektywizację i rodzinne gospodarstwa wcielono do kołchozów. Po upadku komuny byłym czeskim chłopom nie chciało już się bawić w gospodarowanie, więc jeśli już brano się za rolnictwo to na poważnie wielkotowarowo. U nas Gomułka zatrzymał kolektywizację i od 1956 r. do 1989 r. większość gospodarstw to były rodzinne małorolne gospodarki. W Niemczech było tak, że na wschodzie za komuny była pełna kolektywizacja jak w Czechach, a
  • Odpowiedz