Wpis z mikrobloga

Jak to jest z tym płaceniem za siebie i babe na randkach? Pytam tych, co faktycznie na nich byli, nie przegrywów, co snują teorie na temat kobiet z jpg. Bo ja jestem trochę confused, tzn. nigdy nie miałam takiego podejścia (ale ja w ogóle słaba w kasę jestem, można mnie oskubać, bo nie umiem liczyć) ani nie miałam koleżanek z takowym ALE słyszałam ostatnio, jak typiara ze studiów mówi, że chodzi na randki z tindera, żeby się najeść, jak nie ma kasy xD teraz też widziałam tiktoka z komentarzem z dużą ilością like, że jak laska za siebie płaci to robi za podnóżek dla faceta (niezły fikoł??).
Ja na przykład się spotkałam z czymś zupełnie odwrotnym i to kilka razy - ja nie chciałam, żeby chłop mi coś kupował, czy stawiał (to było na pierwszym spotkaniu), ale on się upierał, jakby od tego zależało jego życie. Zawsze mam w takich sytuacjach wrażenie, że to transakcja, że on sobie chce mnie kupić i będzie oczekiwał czegoś w zamian (a czego to wiemy) i nie mylę się.

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #tinder #zwiazki
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@njdnsjdnjs zawsze jak chodziłem na pierwszą randkę byłem gotowy zapłacić ,ale większość dziewczyn chciała zapłacić za siebie. Nigdy temu nie oponowałem ( ͡º ͜ʖ͡º)
Uważam ,że to raczej normalne. Jestem za niezależnością finansowa w związku już na etapie jego zawiązywania i potem istnienia. Chociaż sytuacje życiowe mogą być potem różne ¯_(ツ)_/¯ Całe szczęście ,że to co jest teraz na rynku matrymonialnym mnie nie dotyka( ͡°
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs Kiedyś to miało sens, przed 18 wiekiem, kiedy kobiety nie miały praw i własnych pieniędzy, ale teraz dosłownie mogą wszystko, a nawet i więcej.

Powinno sie płacić pół na pół, ale z racji, ze p0lki są aroganckie i opryskiwe, to mężczyzna zawsze musi zaprosić, zapłacić i nic nie miec w zamian. Mimo, ze związek powinien byc jak droga dwukierunowa i działać w dwie strony, a nie tylko jedna, ze to
  • Odpowiedz
To bardzo dobry znak dla faceta, jak proponujesz, że zapłacisz za siebie. To plus dla Ciebie.
Zaproponuj to parę razy, ale jak widzisz, że nalega to pozwól bez poczucia jakiegokolwiek zobowiązania. Rozważ, kto będzie się czuł z tym gorzej a komu sprawi to większą satysfakcje.
Jak nalega, to widocznie, to dla niego ważne. Tyle chyba możesz zrobić prawda? ;-)
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: Swoją różową mogę utrzymywać, ale całe to płacenie za obce baby wydaje mi się dziwne. No bo kim dla chłopa jest jakaś obca tinderówa. Później powstają takie karyny jak "typiara ze studiów" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs:

W każdej dostatecznie dużej grupie osób znajdziesz każdy przypadek. Na tinderze jest dużo ludzi szukających stałych związków jak i sporo osób szukających ons/fwb i dotyczy to obu płci. I tak samo z płaceniem, jest sporo kobiet, które chodzi typowo na randki inflacyjne, ale jest sporo, które nie lubią jak się za nie płaci. Osobiścię jakąś herbatę/piwo jestem w stanie postawić, ale jak któraś nalega na jakieś droższe jedzenie to
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: najlepiej niech każdy płaci za siebie. załóżmy że jesteś facetem i zapraszasz dwa razy w tygodniu jakąś dziewczynę na obiad i masz za nią zapłacić, to daje około 120 zł tygodniowo czyli w miesiącu 480zł za same randki. Pół tysiąca na jakieś obce kobiety wydawać to trochę lipa co nie?
  • Odpowiedz
on sobie chce mnie kupić i będzie oczekiwał czegoś w zamian (a czego to wiemy) i nie mylę się


@njdnsjdnjs: prawda, byle wyszło taniej niż u profesjonalistki
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: chłop here.

Dobrym zwyczajem jest raczej jak za siebie sama płacisz.

Z tym, że jak cię chłop zabiera na sushi 5 gwiazdkowe/jakieś kawiory lub miejsce gdzie byś nie poszła to nie. Powinien zapłacić on. Ale bez przesady, jak on sobie w restauracji zamówi burgerka za 40zł, a ty kaczkę wietnamską skubaną przez małe dzieci z kongo między 6:03 a 6:07 za 120zł to raczej powinnaś sama
  • Odpowiedz
ale on się upierał, jakby od tego zależało jego życie


@njdnsjdnjs: jak sie tak upiera, to red flag, bo z gosciem cos jest nie tak :p
tak samo jesli kobieta nie zaproponuje ze sie przylaczy do placenia - red flag

W tych kwestiach trzeba byc elastycznym. A najlepiej to pierwsze spotkanie traktowac nawet nie jako randka, tylko jako spotkanie weryfikacyjne, gdzie sie maksymalnie kupuje kawe, ciasto itp, za co spokojnie moze zaplacic sam facet. Ja osobiscie zawsze place, chyba ze kobieta chce sie dorzucic, to odbieram to jako pozytywny sygnal. Raz sie zdarzylo ze kobieta chciala za mnie zaplacic, ale to tak raz na 100 przypadkow, wiec
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: ja jestem akurat za dzieleniem się rachunkiem (oczywiście pewnie są jakieś przypadki brzegowe), ale też rozumiem że chłop może się upierać o płacenie rachunku, bo tego się od faceta oczekuje (internet, filmy). Oczywiście, jeśli ktoś jest zbyt zawzięty w tej materii, to faktycznie może mieć więcej niezdrowych blokad w głowie.
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: zapraszam więc płacę. Ale jak druga strona chce płacić to nie będę się upierał przy swoim. I jak druga strona nie wychodzi z inicjatywą, że teraz jej kolej to wiem, że widocznie jej nie interesuję.
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: Ja jako mężczyzna(i z tej perspektywy piszę ten komentarz), na pierwszym spotkaniu/randce proponuje by każdy płacił za siebie. Jeśli kobieta zgadza się na tą propozycję (którą oczywiście sugeruje na długo przed momentem płacenia) to gdy przychodzi rachunek oznajmiam, że jednak ja jestem skłonny pokryć koszty (Oczywiście tylko wtedy gdy do tego momentu moje zainteresowanie daną kobietą nie zmalało). Poza tym stosuje parę innych zagrań np. Zawsze parkuję kawałek dalej
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: Natomiast z perspektywy kobiety ciężko mi ocenić. Jeżeli masz chociaż odrobinę rigczu i nie szukasz bankomatu to na pewno sprawisz lepsze wrażenie gdy nie będziesz miała obiekcji co to podzielenia rachunku. Podzielenia oczywiście sprawiedliwego, ty za swoje on za swoje. Również myślę, że nikt normalny nie powinien się obrazić gdy sama zasugerujesz by rachunek w ten sposób podzielić. Po pierwsze zabezpieczy cię to przed potencjalnymi późniejszymi oczekiwaniami "wiadomo czego
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: zazwyczaj spotykam się z sytuacją, że faceci płacą cały rachunek, a jak im proponuje, że oddam połowę to mówią, że nie przyjmą „bo oni zaprosili i czuli się zobowiązani, aby zapłacić”
  • Odpowiedz
@njdnsjdnjs: ja mam takie podejście, że jeśli np. na pierwszej randce panna oczekuje, że ja będę płacił, to #!$%@? nie stawiam, jeśli widzę, że ona chce płacić to z miłą chęcią wydam 30 zł
  • Odpowiedz