Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 1026
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Anonek463: było, a w dzielnicy Bobrek i Stary Karb w Bytomiu można zobaczyć jeszcze jak to było, chociaż dużo swobodniej się chodzi. Jestem normikiem, udało mi się wyprowadzić z tamtych rejonów ale mam krótsza kość strzałkowa w przedramieniu, pęknięta chrząstkę w małżowinie, blizne po dziurze po moim własnym zębie na policzku. A to tylko podstawowka-gimnazjum ;) dobrze że nie ćpałem wtedy dopalaczy bo trzech kumpli się przekręciło. Jednemu pocięli twarz
  • Odpowiedz
No był taki trochę dziki zachód, ale wydawało się to normalne. Dojeżdżając na studia ok 40 km dziennie widziało się sporo ciekawego... w rodzinnym też ciekawie, miasto nastawione na przemyt fajki więc do dyskoteki w sobotę wieczór nawet nie podchodź, ba... nawet za dnia głowy zbyt wysoko nie noś. Generalnie dzieciaki mi nie wierzą jak wyglądały nasz okolice w czasach bez pracy i perspektyw.
  • Odpowiedz
@Infiniti46: nie wiem, ja mam tylko dobre wspomnienia z tego czasu (i z akademików „pedagogiki”)
Serdecznie pozdrawiam!
(A pamiętasz bar głodny królik - ten z Kunickiego? Był rewelacja! Kilka mcy temu znowu go odwiedziłem; już nie to co kiedyś. Bo kiedyś to było!)
  • Odpowiedz
Z tamtych czasów to było fajne że człowiek był młody bez internetu i komórki. A w około szarówka, bijatyki, juma i inne złodziejstwo.
  • Odpowiedz
Szczecin i ul. Pocztowa wieczorową porą, doznania niezapomniane ????
Nawalanki między subkulturami to była normalka...
  • Odpowiedz
@Anonek463 Było. Niejeden z moich kolegów za wygląd dostali w------l od blokersów.
Mocno uważało się przy wieczornych powrotach do domu.
Sama wtedy słuchałam punkrocka i ze znajomymi omijaliśmy wiele punktów, w których całymi dniami przesiadywały bandy młodych wilczków p----------------h się o wszystko. Nieraz dostałam kopa za ubiór xD Piwnica w bloku okradana kilka razy na rok. Ojciec handlował badziewiem z niemiec- pod komendą parkował a i tak okradli go kilka razy
  • Odpowiedz
@Anonek463: Wychowałem się w krakowskiej Nowej Hucie. W tamtych czasach wyglądało to tak, że przez wojnę pomiędzy kibicami Wisły i Cracovii, NIE CHODZIŁO SIĘ po niektórych osiedlach w ogóle. Nawet w środku dnia było to ryzykowne. Poszczególne były terenami jednych lub drugich. Nie ważne czy się tym tematem interesowałeś czy nie, jak miałeś minimum kilkanaście lat, to mogłeś być prawie pewnym, że będziesz okradziony, dostaniesz po głowie, lub w najgorszym
  • Odpowiedz
@Anonek463: Moje miasto względnie dobrze przyszło przez transformację. Mieszkańcy pracowali głównie w kopalni i elektrowni, które funkcjonują do dziś. Było bezrobocie, bo sporo zakładów upadło, ale ogólnie większość ludzi miało pracę, więc było bezpieczniej niż w sąsiednich miastach.
  • Odpowiedz
@Czajnikowsky: @Anonek463 tak, solówa to nieodłączny element każdego tygodnia w szkole. Było to coś na kształt pojedynku, w którym rozwiązywało się konflikty. Jeśli ktoś został wyzwany na solówę to mógł przyjąć wyzwanie albo odmówić i wtedy musiał przyjąć 3 wolne (3 strzały bez możliwości obronienia się). Sama walka trwała do pierwszej krwi albo do poddania się jednego z walczących.
  • Odpowiedz
Nawet w podkarpackiej małej mieścinie jako dzieci nie chodziliśmy na inne place zabaw w innych częściach miasta bo to groziło realną bójką. Chyba że ktoś miał rodzinę na innym osiedlu to chodził jak bos.

Dziś jest u nas spokojnie. Małolaty ćpają po autach albo po domach. W ryj idzie dostać na prawdę z przypadku.
Śmierć najbardziej prawdopodobna na komisariacie. Bandyci z innych miejscówek wyjechali za granicę.
  • Odpowiedz
@Anonek463 w Łodzi “dziesiona” była potoczna. Z kasiory i innych fantów szybko można było wyskoczyć. Pod markowymi sklepami, w bramach stały ekipy i też “oglądały” różne zakupy. No i ogólne szaleństwo n-----------k za kluby sportowe gdzie z przypadku zdrowie można było stracić (niektórzy więcej nawet)… to była największa lipa imo, bo jak cię już nie mieli z czego skroić (kasy brak, ciuchy nie markowe) padało pytanie “A za kim q--a jesteś?”
  • Odpowiedz
@Anonek463: wierz mi było, w tamtych latach ukradziono mi auto, drugie już było odpalone, ale przepędziłem, a ile razy miałem okradzione to nie pamiętam nawet,
rozpoczynając działalność, zacząłem od najmu w dużym budynku, aby nie płacić haraczu,
w ryj dostałem przypadkiem, bo się jedno z drugim osiedle nie lubiło,
się działo
  • Odpowiedz