Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 1026
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Miałem nówki buty wojskowe z bundeswehry i jakiś skinol mnie z nich skroił. Był na tyle łaskawy , że dał mi swoje stare, zebym na bosaka w zimę do domu nie wracał. Cud, że jakiejś grzybicy nie dostałem.
  • Odpowiedz
@Anonek463: W latach 90 spotkałem kiedyś kumpla z klasy będąc w podstawówce który niósł sobie wyrwane radio samochodowe jeszcze ze sterczącymi kablami - i to on powiedział do mnie część. Bezczelne kradzieże to był standard. Kradli wszystko co nie było przytwierdzone do podłoża a i nawet nieraz to co było także. Stracić mogłeś w każdej chwili wszystko od kanapki do szkoły, przez portfel, koła od malucha (i potem znajdujesz auto
  • Odpowiedz
a było, mieszkając w biedniejszej dzielnicy ile razy musiałem omijać 12 -14 letnich kolegów wystających w bramach, przypierdzielających się o cokolwiek byle mieć powód do wyzwania cię albo dania w mordę, swoją drogą większość z nich skończyła w kryminale, a z racji wykonywanego zawodu nawet jednego z nich spotkałem w sądzie;) taki chichot losu
  • Odpowiedz
@Anonek463: cytując klasyka "i to jeszcze jak". Przejście przez nieswoje osiedle wieczorem było dla młodego człowieka niejako inicjacją - jak się uda, to jesteś kot. Zazwyczaj jednak się nie udawało i w najlepszym wypadku cię ktoś opluł i z buta potraktował, w gorszych musiałeś się nabiegać, a i tak straciłeś portfel, telefon lub cokolwiek cennego miałeś. Ja kiedyś np. straciłem koszulkę pod groźbą dźgnięcia nożem w wieku kilkunastu lat (14?),
  • Odpowiedz
Hehe. W mniejszych miastach trzeba było po prostu znać odpowiednich ludzi, żeby czuć się w miarę spokojnie, ale w większych miastach, jak np. Poznań to powrót do domu nocnym autobusem był raczej nerwowy, że tak powiem. No i trza a było wiedzieć, jakie dzielnice omjac ale nawet takie miejscówki jak starówka były niebezpieczne.
  • Odpowiedz
@Anonek463: ja jeszcze pamiętam jak Legia na mecze przyjeżdżała, to nie wypuszczali ludzi z pociągu na dworcu tylko gdzieś w środku pola, żeby dworca nie r-------i xD. I tak później było słychać o rozbojach. Tyle policji jaka była to chyba nawet dziś nie obstawia meczów. W dniu meczu to się nie wychodziło z domu, żeby się nie natknąć na osiedlu na legionistów. Później jak chodziłem do szkoły takim przełazkiem pod
  • Odpowiedz
  • 0
@Anonek463 ja się urodziłem w połowie lat 90. więc z autopsji nie powiem, ale polecam obejrzeć sobie 997 z lat 90. i początku 2000. Dla mnie hitem było wygładza je haraczu na warszawskiej starówce w biały dzień (!) Dobrze to obrazuje scena z Ekstradycji https://youtu.be/d6KM1GAvc6s?t=4m29s

Ogólnie cały serial fajnie pokazuje klimat lat 90. osobiście uważam że to najlepszy polski serial kryminalny ever.
  • Odpowiedz
@Anonek463: było, u mnie w mieście wojna punków że skinami, potrafiły się takie akcje odbywać że ludzie wbijali do domów i bili a jak rodzina chciała przeszkodzić to też dostawała w------l.
Policja wywoziła do lasu i biła, zostawiała bez części ubrania i trzeba było wracać do domu.
Często policja nie odstąpiła do póki nie dostała jakiegoś fantu.
Bardzo były podobne zachowania w policji które przypominały teraźniejsza policję.
  • Odpowiedz
Było, ja jestem rocznik 82 i wychowywałem się w Żorach(66tys). Miasto generalnie, tak z grubsza podzielone było na 4 osiedla w tym ja z największego os. Sikorskiego. Grube bójki między osiedlami, ba nawet blokami, jak nam remontowali ulice to rzucaliśmy się kamieniami z "czteropiętrowcami", regularny w------l jak poszedłeś na inne osiedle to była norma. Dziesiony, drobna złodziejka to były czasy ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jak byłem w siódmej
  • Odpowiedz
@Anonek463 Mieszkam w normalnej „bezpiecznej dzielnicy” w dużym mieście. Z tego co pamietam z dzieciństwa to sąsiadkę z drugiej klatki (koło piedziesiatki) pobili i okradli, chodziła z lajpem pod okiem. Z mojej klatki staruszkę pobili i jej złoty medalik z jakaś pewnie maryjką ukradli. Brat dostał nowa Nokię na urodziny, tydzień później dwóch łebków z nożem go zatrzymało i mu ukradli. Mówię tylko o rzeczach których sama jestem pewna.
  • Odpowiedz
Było niebezpiecznie


@wojtas_mks: Było niebezpieczniej. Po prostu, statystycznie miałes większą szansę stać się ofiarą. U mnie nie było żadnych pogadanek, nie chodziłem z kluczem w pięści, zostawaliśmy do późna na dworze i nie bardzo sobie przypominam aby którykolwiek z grupy znajomych stał się ofiarą tego co tu się opisuje. Raczej największym zagrożeniem dla siebie byliśmy my sami, bo nasze zachowania były obarczone o wiele większym ryzykiem niż to bywa teraz.
  • Odpowiedz
@P0ncjusz: widzę że czytanie ze zrozumieniem sprawia Ci wiele trudności, jednak nazywanie kogoś inteligentniejszego od Ciebie debilem przychodzi Ci bardzo lekko.
  • Odpowiedz