Wpis z mikrobloga

... wydarzeniem tych świąt był wypadający mleczak mojego syna. Chwilkę pomyślałem, dałem mu wielkie jabłko i po czterech gryzach było po sprawie... Przypomniała mi się moja matka, jak godzinami latała za mną z nitką i terroryzowała do momentu aż wyrwała... Mam ochotę zadzwonić i nawrzucać jej zdrowo za bezmyślność jej metod. Jedyne co mnie powstrzymuje, to że tak gówniany aparat białkowy jaki ma we łbie nie zrozumiałby przekazu.

  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2
@Neko-chan51: od kilku lat jest mi obojętna, ale przychodzą takie momenty, kiedy jakaś sytuacja unaocznia mi jakimi rodzicami byli i ona, i on, jakie mieli metody wychowawcze w takich detalach i czuję narastającą niechęć. To nie jest kategoria lubię/nie lubię.

Rozbierz co mieli w głowach ludzie, którzy mieli cię wychowywać, a zrozumiesz kawał siebie.
  • Odpowiedz