Aktywne Wpisy
mickpl +1614
W końcu wyszłam się spotkać z ludźmi. Oh, tak długo nie miałam interakcji, że zapomniałam jak to jest spędzać z ludźmi czas i się komunikować, czasem mózg mi się wyładowywał społecznie, ale potem wracał do normalności.
Tak, prasowanie nie jest moją mocną stroną jak widać.
Czy też macie tak, że na jakiś czas robicie tryb samolotowy w stosunku do ludzi, a potem wracacie i znów to samo.
Tak, prasowanie nie jest moją mocną stroną jak widać.
Czy też macie tak, że na jakiś czas robicie tryb samolotowy w stosunku do ludzi, a potem wracacie i znów to samo.
Kontakt z ludźmi jest dla mnie:
- trudny. 28.0% (35)
- łatwy. 16.8% (21)
- łatwy, ale unikam ludzi. 36.8% (46)
- zbędny. 18.4% (23)
Generalnie widać, że scenarzyści preferują jeden konkretny styl żartów, taki mający źródło u internetowych twórców typu GF Darwin z namiastką standupów. I jak w internecie to jeszcze działa, bo jest stosowane raczej w krótkich formach, tak w serialu jest tego za dużo i po prostu męczy. Ciągłe nawiązania do życia współczesnego korposzczura i to takie bardzo uproszczone typu 'Jan Paweł jedzie Uberem i robi zebrania motywacyjne'. To samo z skopiowaniem stylu The Office, np bezmyślne wstawienie spojrzeń w kamerę, które tam miały sens, bo chodziło o typową dla mockumentary interakcje z nagrywającą biuro postronną ekipą filmową. Tutaj nie ma mowy o żadnej ekipie czyli chodzi o nie wiem, kontakt z widzem? Także wiele zachowań głównego bohatera to 1:1 kalka z Michaela Scotta np. zwracanie na siebie uwagi na weselu. Każdy już to widział, każdego to bawiło i już raczej nie zadziała w innym serialu.
To też rodzi z kolei drugi poważny problem czyli przenoszenie memów z internetu do mainstreamowej produkcji. Tutaj występuje ten sam mechanizm co w kampaniach promocyjnych, widzisz jakiś przestarzały tekst i już cię nie bawi jak zaczynają go używać boomerzy z marketingu. Jeżeli zostałoby to jakoś zgrabnie wplątane to ok, ale po prostu jest rzucony tekst i znowu: masz się śmiać, bo słyszysz Pawła Jumpera w losowym momencie.
Ale żeby nie było tylko negatywnie to podobał mi się cały humor osadzony w kontekście historycznym: wyśmiewanie szlachty, operowanie na stereotypach, a najlepsze były wszystkie interakcje z chłopami. Elegancko odwzorowali postawy ciemiężonych, niezbyt bystrych Januszy, którym czasem uda się przechytrzyć szlachcica jak mają przypał, a płaczka była top - żywcem wzięta z polskiej wioski lamentująca baba. I chyba to by był dobry kierunek dla scenarzystów czyli brać przykład z ich ukochanego The Office i nie robić śmieszności na siłę, tam też było dużo scenek zagranych na poważnie, które bawiły, bo były z życia wzięte.
#1670 #netflix
Komentarz usunięty przez autora
@IIIlIII: To nic nowego - tzw. burzenie czwartej ściany.