No i cóż - to już chyba piąty razy, kiedy młody kleryk zapewnia swoją publiczność, że nie przejmuje się, co tu o nim piszemy, po raz kolejny z nijakim odzewem ze strony swojej społeczności ;] Młody potrzebuje PR-owca, skoro sam się jeszcze nie skapnął, że popełnia błąd reklamując u siebie tag, na którym można znaleźć wpisy debunkujące jego fake newsy, które ocenzurował. Ktoś mu musi w końcu powiedzieć, że należy strzelać do bramki przeciwnika, a nie do swojej własnej.
BTW. Ta osoba oczywiście napisała mu prawdę. On nie jest antropologiem. On skończył studia antropologiczne na Wyższej Szkole Gotowania na Gazie i uzyskał tytuł zawodowy magistra antropologii. Nigdzie nie jeździ, nie prowadzi żadnych badań, nie publikuje w czasopismach naukowych, nie wydał żadnej monografii, ani nie naucza studentów. Czyli antropologiem nie jest i nigdy nie będzie. Wykonuje jakąś podrzędną robotę dla Janusza, którą mogłaby wykonywać dowolna osoba bez wyższego wykształcenia. Taki to człowiek sukcesu ;]
A tak w ogóle, to wiedzcie państwo, co w Polsce oznaczają studia antropologiczne. Ktoś najpierw chciał iść na prawo, medycynę czy psychologię, ale został odsiany w pierwszym rzucie. Potem próbował na pedagogice oraz pracę socjalną, ale też bez powodzenia. Potem coś porobił w jakimś Cosinusie, ale odbił. Poszedł do roboty pakować ciasteczka, ale robił to źle, więc mu podziękowali. no i dopiero na samym końcu okazało się, że połowa miejsc na takiej antropologii i etnografii jest wolna i biorą za dopłatą, żeby nie rozwiązano kierunku. I się montuje rok z takiej oto zbieraniny ludzi sukcesu. Niech Państwo sobie nie myślą, że każdy kierunek nobilituje ;]
No i cóż - to już chyba piąty razy, kiedy młody kleryk zapewnia swoją publiczność, że nie przejmuje się, co tu o nim piszemy, po raz kolejny z nijakim odzewem ze strony swojej społeczności ;] Młody potrzebuje PR-owca, skoro sam się jeszcze nie skapnął, że popełnia błąd reklamując u siebie tag, na którym można znaleźć wpisy debunkujące jego fake newsy, które ocenzurował. Ktoś mu musi w końcu powiedzieć, że należy strzelać do bramki przeciwnika, a nie do swojej własnej.
BTW. Ta osoba oczywiście napisała mu prawdę. On nie jest antropologiem. On skończył studia antropologiczne na Wyższej Szkole Gotowania na Gazie i uzyskał tytuł zawodowy magistra antropologii. Nigdzie nie jeździ, nie prowadzi żadnych badań, nie publikuje w czasopismach naukowych, nie wydał żadnej monografii, ani nie naucza studentów. Czyli antropologiem nie jest i nigdy nie będzie. Wykonuje jakąś podrzędną robotę dla Janusza, którą mogłaby wykonywać dowolna osoba bez wyższego wykształcenia. Taki to człowiek sukcesu ;]
A tak w ogóle, to wiedzcie państwo, co w Polsce oznaczają studia antropologiczne. Ktoś najpierw chciał iść na prawo, medycynę czy psychologię, ale został odsiany w pierwszym rzucie. Potem próbował na pedagogice oraz pracę socjalną, ale też bez powodzenia. Potem coś porobił w jakimś Cosinusie, ale odbił. Poszedł do roboty pakować ciasteczka, ale robił to źle, więc mu podziękowali. no i dopiero na samym końcu okazało się, że połowa miejsc na takiej antropologii i etnografii jest wolna i biorą za dopłatą, żeby nie rozwiązano kierunku. I się montuje rok z takiej oto zbieraniny ludzi sukcesu. Niech Państwo sobie nie myślą, że każdy kierunek nobilituje ;]