Wpis z mikrobloga

#holandia #pracazagranica
Nie wiem czy ktoś z was pracował/pracuje w PostNL na sortowni. Mnie tam dają już jakieś 2 tygodnie czy półtora ze względu na to, że w mojej firmie godzin nie było, za dużo sezonowców. Ale wypłaty w PostNL to jest jakiś żart. Trzeba #!$%@?ć przy tej taśmie jak wół, a za 4 dni pracy 255 euro. Masakra
  • 11
  • Odpowiedz
  • 3
@bojackHorsemanPatataj: normalnie może nie. Ale w moim przypadku tak, bo nie mam oszczędności. Jestem tu właśnie po to żeby je zdobyć. Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał do Polski wracać xD Ale wtedy bym musiał siedzieć w domu rodzinnym na utrzymaniu rodziców, dojeżdżając do pracy 40 km, nie wiem kiedy by mi się udało coś odłożyć
  • Odpowiedz
  • 0
@yuck: około 30. Sam nie wiem, bo wychodzi mi z moich obliczeń 28,5h ale na pasku jest więcej tych godzin, więc jeszcze gorzej. A stawia niby 11,38, też jakaś masakra.

@topanga w Dodrechcie, dojeżdżając z okolic Arnhem
  • Odpowiedz
  • 0
@Tymariel: ale to tymczasowa zmiana firmy jest jak pisałem.
Fakt, biur i roboty jest masa. Niestety każda agencja ma swoje minusy, więc gdybym miał przenosić się za każdym razem gdyby coś było nie tak to bym cały pobyt w Holandii był na walizkach. A nie ukrywam że zależy mi na tym żeby siedzieć w miarę możliwości w jednym miejscu, zarobić w półtora roku i wrócić do Polski
  • Odpowiedz
  • 0
@yuck: Zarabiając w danym miejscu pieniądze w wysokości 380-400 euro tygodniowo, co jest wystarczające dla mnie by przeżyć i odłożyć, mając jednocześnie dobre zakwaterowanie i spoko ludzi – tak. Zdecydowanie wolę trzymać się tej pracy rękami i nogami do końca pobytu w Holandii, zamiast szukać szczęścia w nieznanym, jeździć od miejsca do miejsca, od agencji do agencji, nie mając pojęcia na jakie warunki mieszkalne trafię, jakich ludzi, miejsce i czy
  • Odpowiedz