Wpis z mikrobloga

O brutalności wegan i wegetarian

Każdy słyszał argumenty wegetarianów, dlaczego nie jedzą mięsa. Zwierzęta są źle traktowane, wykorzystywane, czują ból. Otóż chciałbym wyjaśnić, że to właśnie rośliny przeżywają największy horror.

Kiedy człowiek uszkodzi sobie tkankę, sygnał nerwowy przesyłany jest do jednostki centralnej jaką jest mózg, w którym jest on przetwarzany, a następnie informacja płynie z powrotem do mięśni informując je, że np. dłuższe trzymanie ręki w wrzątku to nie jest dobry pomysł. Zaletą układu nerwowego z jednostką centralną jest to, że jak człowiekowi lub zwierzęciu odetnie się rękę bądź łapę, nerwy obwodowe zostają przerwane i nasz biedak nie czuje, co się dzieje dalej z jego kończyną. Jego już nie interesuje, czy jest miażdżona, dziurawiona lub zjadana. Problemem jest za to otwarta rana i to, że już nigdy nie będzie mógł się podrapać po tyłku. Właściwością jednostek z ośrodkowym układem nerwowym jest to, że aby zabić je należy zniszczyć mózg. Przecież strzał w serce nie zabija człowieka, lecz brak dopływu natlenowanej krwi pompowanej przez serce do mózgu. Jeżeli zniszczymy mózg, to możemy zrobić z ciałem denata, co chcemy, bo on i tak nic nie czuje. Teraz trochę o roślinach. W przeciwieństwie do zwierząt rośliny nie mają ośrodkowego układu nerwowego, przez co nie da się ich zabić. Mogą uschnąć, co wiąże się z długim i powolnym procesem „umierania”. Wyrwane z ziemi, nie umierają. Pokrojone, nie umierają. Obrane, nie umierają. Czy rośliny czują? Otóż, tak, czują. Przyjmijmy, że na zewnętrznej ścianie budynku ktoś zamontował grzejnik, który ustawiony jest na 80 stopni Celsjusza. Bluszcz czy winogrono obrosną całą ścianę, z wyjątkiem miejsca gdzie jest grzejnik, co świadczy o tym, że rośliny czują i wiedzą, że gdyby przylegały do gorącego miejsca uschną (analogia do człowieka i ręki w wrzątku). Jeżeli to jest mało, to jakim cudem rosiczka wie, kiedy ma zamknąć szczęki, żeby zjeść muchę? Ona czuje, posiada układ nerwowy.

Teraz gdy weganin postanowi zjeść rzodkiewkę, prześledźmy tę drogę męki. Rzodzia sobie rośnie w szklarni, żywi się tylko wodą i często jest spryskiwana środkami, które nie zawsze jej odpowiadają. Następnie przychodzi kat i bezlitośnie ją wyrywa i wrzuca do worka wraz z innymi rzodkiewkami. Pozbawiona wody trafia do chłodni w transporcie, a następnie do supermarketów. Przychodzi potwór i zanosi do domu, tam ją obiera, czyli wycina niekiedy tępym nożem korzonek i natkę, tak zwane płuca. Rzodzia nie może teraz oddychać i czuje jak część soków wypływa z miejsca gdzie był korzeń. Potworny ból na jaki została wystawiona nasza męczenniczka, przetrzymać będzie kilka godzin w lodówce do czasu kolacji. Po agonii jaką już przeżyła czeka ją jeszcze większe okrucieństwo. Otóż niebawem zostanie pokrojona na plasterki! Każde cięcie jest przez nią odczuwane jako niszczenie jej struktury, strach i ból to jedyne, co czuje. A teraz najgorsze rzodkiewka trafia do ust tego mordercy i kata, gdzie jest miażdżona, cięta i rozpuszczana przez ślinę naszej bestii, po wszystkim trafia do żołądka, gdzie w dalszym ciągu ostatnie kawałki rzodzi narażone są na kwas żołądkowy potwora. Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić być w kadzi kwasu!? Nie zapominajmy o natce, która z głodu będzie gnić w koszu. Bo liście również czują, gdyż nie zostały oddzielone od mózgu, ponieważ go nie mają.

Drodzy weganie i wegetarianie, rośliny też czują, jedzcie kamienie! Błagam!

#wegetarianizm #weganizm #ciekawostki #humor #oswiadczenie #niewiemjaktootagowac Podziękowania dla Marty ;)
  • 10
@tarius Ironia ironią, ale warto wspomnieć, że to nie wegetarianie, a mięsożercy mają na swoim sumieniu większą konsumpcję roślin. Zwierzęta hodowlane pochłaniają olbrzymie zapasy roślin (w przybliżeniu do wyprodukowania 1 kg mięsa potrzeba „zabić” 10 kg roślin), więc jedzenie ich bezpośrednio (przez wegetarian) jest wbrew pozorom dużo bardziej dla nich łaskawszym sposobem „zabijania”. ;)
@tarius: a weź skończ, nudne to, to że nie możesz całkowicie zlikwidować czyjegoś cierpienia nie jest przyzwoleniem na to by nie próbować go zmniejszyć.

To nie #humor to czysty bullying ludzi którzy po prostu mają empatię i tylko chcą lepszego świata, czy w głębi nie każdy tego chce? Każdy, problem w tym że większość tego chce osiągnąć czyimś kosztem.