Wpis z mikrobloga

Tak jakby osiągnąłem pierwszy cel () 105,5 na 95,5. Jeszcze pół kg i BMI na 25 czyli na prawidłowym.
Poszło 10 kg. Start 8 marca, więc prawie dokładnie 5 miesięcy.
Trzecie się urodziło, trzeba było rzucić znowu palenie, weszło ekstra 5 kg w miesiąc. Pomimo braku energii z niemowlakiem w domu trzeba było powiedzieć stop - ciuchy było już ciężko kupić, cały czas w czerni by nie było tak widać nadwagi. Brzuch przeszkadzał się schylać i ogólnie już to się robiło obrzydliwe w wyglądzie.
Dieta cud - MŻ, WZ. Ograniczenie ilościowe posiłków, zero podjadania, bardzo mała kolacja. Przez pierwszy tydzień ból głowy był na wysokim poziomie. Potem człowiek się przyzwyczaja do ciągłego głodu. Bez małego dziecka pewnie byłoby łatwiej, ale cóż.
Poranna bułka z szynką i masłem, 3kawy, banan, normalny obiad bez podżerania po tym co dzieci zostawiły, owoc, kolacja z kawałka sera i wędliny - bez chleba. Białko.
Prawie codzienne wieczorne ćwiczenia na wioślarzu - od wypluwania płuc przy tempie 2:40 przez 2km do obecnie tempa 2:02 przez 30min. Zaczynając od zera bez mięśni (nie licząc trochę mięśni nóg, które jednak te wielkie cielsko utrzymywały - ale to nic cudownego). Ogromne zwiększenie wydolności, spadek ciśnienia z granic 140 do 115-120. Tętno maksymalne zwiększone z okolic 140 do 180. Przy ciągłym zmęczeniu i tak jest dużo więcej energii na co dzień. Mięśnie i wyniki rosną powoli bo ciężko rosnąć na głodzie - ćwiczenia robione na razie oo to by zwiększyć zużycie kalorii oraz nie dopuścić do utraty tych resztek mięśni, które miałem. Ale parę kg mięśni na pewno urosło.
Chipsy od czasu do czasu bo to ostatni nałóg. Nie piję od prawie dwóch lat.
Pomogło mi bardzo ustalenie sobie nagrody w postaci porządnego zegarka, więc przez te 5 miesięcy obejrzałem tonę materiałów na YT o zegarkach i to mi trochę zagłuszało głód czy pozwalało usiąść co wieczór na wioślarzu pomimo wyczerpania, braku kolacji, często o 22.
W ryzach trzymały też codzienne, wieczorne ważenia, choć oczywiście odchyły w ciągu jednego dnia przez żarcie i wodę spokojnie osiągały ponad 1kg. Dzisiejszy wynik to też trochę oszustwo, bo wczoraj nie ćwiczyłem i do daje ładnych paręset gramów wody mniej.
#odchudzanie #chudnijzwykopem #mikrokoksy
Miałem wcześniej ustalony drugi próg na kolejne 10kg i już naprawdę luksusowy zegarek - ale nie wiem czy nie zrewiduję celów do pół na pół spadku kg i wzrostu masy mięśniowej. Przydałby się miesiąc wyzerowania jedzenia, a może dałoby się utrzymać wagę i rozrastać. Geny niestety najlepsze do siedzenia przy biurku.
niegwynebleid - Tak jakby osiągnąłem pierwszy cel ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ 105,5 na 95,5. Jeszcze pół...

źródło: temp_file6508737562550898920

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach