Wpis z mikrobloga

Wołam wszystkich plusujących!

Szczerze mówiąc, to ciężko nazwać to dniem próbnym, bo w sumie to firma bardziej chce mnie niż ja firmę. Powiedziałbym, że to raczej dzień zapoznawczy - "czy panie @dr_papieros chciałby pan z nami budować ten okręt?"

Ale zacznijmy od początku. Po siedmiu latach spędzonych w poprzedniej firmie (kołchoz z branży spożywczej), w której charakter, rozwój, atmosfera, ludzie, zarobki i podejście były dość solidną sinusoidą. Czara goryczy przelała się tak mocno, że nawet moja anielska cierpliwość i nadszarpnięte (można chyba mówić mobbingiem) zdrowie psychiczne pękły, i rzuciłem wypowiedzenie. W trakcie wypowiedzenia pokazano mi, że to słuszna decyzja, bo aż szok, że można tak łatwo zapomnieć o człowieku, który nauczył kilku, jak nie kilkunastu pracowników, poświęcał się i dbał o dużo za dużo, jak później czas pokazał. Dobrze, bo to jest temat na inny dzień, i może kiedyś coś o tym opowiem. Chętnie wymieniłbym się wrażeniami, bo może tak jest wszędzie w tych polskich kołchozach, a ja zwyczajnie dramatyzuję.

Ale wracając do dzisiejszego dnia, ogólnie po dwóch miesiącach wysyłania setek CV w celu przebranżowienia się z pracownika produkcyjnego, operatora maszyn, lidera zmian itp. itd., na korposzczurka z własnym biureczkiem i stałą jedną zmianą, odbiłem się dość mocno mordą od ścian w stylu brak statusu studenta, brak doświadczenia, brak znajomości. A że poduszka finansowego bezpieczeństwa kurczy się szybciej niż szpinak na patelni, postanowiłem znaleźć coś w swojej, nazwijmy to, dziedzinie. Aż w końcu odezwała się do mnie firma, również z branży spożywczej. Poszedłem na rozmowę, rozmawiałem z samym prezesem. Okazało się, że firma istnieje dwa tygodnie. Facet dość mocno mnie zainteresował swoją wizją, sprawia wrażenie człowieka, który ma pomysł i chęci. Nie wkręcał bajek, nie obiecywał złotych gór od wejścia. Powiedział jasno, co chce zrobić. Jego problemem jednak jest to, że w sprawach administracyjnych kuleje dość mocno. Za to ma od papierkowej roboty ogarniętą wspólniczkę, i myślę, że jeśli ten duet wypali, to serio może to być naprawdę spoko miejsce: on techniczno-rozwojowy, ona papierki i trzymanie ręki na pulsie, żeby jego nie poniosła zbyt mocno fantazja.

Dziś poszedłem sobie zadowolony na ósmą. Pierwszy minus, że troszkę dojechały mnie dojazdy, bo z dojściem na tramwaj, dojechaniem i dojściem na miejsce wyszło 44 minuty. Liczyłem na trochę mniej. Co do umowy, to od wejścia chciałem rzucić, że albo będzie kwit, albo wychodzę, ale pan szefo mnie zaskoczył, bo od razu wręczył mi kwestionariusz do wypełnienia w celu stworzenia dla mnie umowy. Stawka taka sobie, trzy miesiące okresu próbnego, co nawet mnie ucieszyło, bo przynajmniej jakiś pieniądz będzie, a w razie gdyby po czasie okazało się, że będzie słabo, to nie będę się bawił w okresy wypowiedzenia.

Ogólnie na dzień dzisiejszy poza mną w robocie było pięciu jakichś Hindusów, więc łaziłem i rozglądałem się, co i jak. Trochę pomagałem przy jakichś prostych pracach produkcyjnych, porozmawiałem trochę z prezesem. Chłop zachwycony, że za tydzień przyjadą nowe maszyny, będę miał przy nich działać i wtedy dopiero zacznie się zabawa.

Ogólnie po pierwszym dniu mam mieszane odczucia. Boję się, że włożę w rozwój tego projektu trochę siebie, a potem mnie wydymają, choć obecnie i tak nie mam żadnej alternatywy, więc trochę podzielam z nadzieją, że i mi przypadnie jakiś kawałek tego firmowego tortu. Może z czasem opiszę coś więcej. Dzisiaj to taki chaotyczny wywód na gorąco. Sam muszę się z tym przespać i lekko ochłonąć." #pracbaza #praca
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dr_papieros: No i pięknie. Spróbuj, może akurat wypali fajnie ta firma i uznasz, że to było najlepsze posunięcie jakie mogłeś zrobić. Trzymam mocno kciuki i dzięki, że mnie zawołałeś. Ja mam rozmowę w czwartek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
brak doświadczenia, brak znajomości


@dr_papieros: co Ci znajomosci w korpo pomoga jak skilla nie masz? Przeciez to nie jest prywatna firma jednego wlasciciela XD

Boję się, że włożę w rozwój tego projektu trochę siebie, a potem mnie wydymają, choć obecnie i tak nie mam żadnej alternatywy, więc trochę podzielam z nadzieją, że i mi przypadnie jakiś kawałek tego firmowego
  • Odpowiedz
@dr_papieros: jak jest tak jak piszesz to przychodź zawsze z 10 minut wcześniej. Nie wal w ch... to może za pół roku zostaniesz kierownikiem.
Plusy młodych firm, że ci co teraz się zatrudnią mają szansę na awans w nie dalekiej przyszłości.
Może jakbyś jeszcze jakieś studia ogarnął takie jakie prezesowi pasują to za kilka lat zostaniesz dyrektorem :)
  • Odpowiedz