Wpis z mikrobloga

490 + 1 = 491

Tytuł: Kościół katolicki wobec buddyzmu
Autor: Anna Mandrela
Gatunek: popularnonaukowa
Ocena: 8/10
ISBN: 9788394985134
Wydawnictwo: DeReggio
Liczba stron: 240
Często można spotkać się z opinią, że w gruncie rzeczy chrześcijaństwo i buddyzm mają wiele wspólnego – tu i tu mamy dążenie do doskonałości, karę i nagrodę za złe i dobre uczynki, w obydwóch religiach istnieje życie monastyczne, cenione jest życie ascetyczne. Gdy jednak rozważymy te religie w kontekście ich celu, różnice są fundamentalne, i okazuje się, że nie ma nic bardziej odległego od chrześcijaństwa jak buddyzm.

Autorka zestawia nauczanie Kościoła z ideami buddyzmu, porównując rozumienie cierpienia, współczucia, miłosierdzia, wolności, człowieka, wizję życia po śmierci, oraz porównuje medytację chrześcijańską z buddyjską. Pozycja jest ciekawa z tego względu, że autorka sama była mocno związana z duchowością Wschodu, a jej fascynacja zakończyła się, gdy wyjechała na Wschód w celu pogłębienia swojej wiedzy. Relacja z tej podróży zajęła pewną część książki i jest bardzo cennym świadectwem, szczególnie, że obserwacje czyni osoba o wykształceniu filozoficznym. Autorka wyjaśnia również skąd obecnie bierze się boom na buddyzm i inne wschodnie religie w świecie zachodnim.

Bardzo polecam tę książkę tym, którzy mają rozmyte pojęcie o obu religiach, a szczególnie tym zafascynowanych buddyzmem i wschodnią medytacją.

#bookmeter #czytajzwykopem #katolicyzm #bookmeter #buddyzm #religia #wiara #filozofia #teologia #chrzescijanstwo #medytacja #popularnonaukowabookmeter
haliczka - 490 + 1 = 491

Tytuł: Kościół katolicki wobec buddyzmu
Autor: Anna Mandrel...

źródło: 692195-352x500

Pobierz
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 5
@Anonim71830: Autorka wyjechała na Wschód, była na spotkaniu z Dalajlamą, mogła obserwować mnichów buddyjskich, wyznawców i całą otoczkę. W książce opisuje, że to co wiemy o buddyzmie na zachodzie jest mało związane z rzeczywistością, że jest to raczej miła kreacja medialna. Zaczęła odkrywać, że buddyzm łączy się z gnozą i elementami wtajemniczenia. Medytacje, które w jakiś sposób dobrze na nią wpływały, po jakimś czasie sprawiały, że była zbyt skupiona na
  • Odpowiedz
@haliczka To prawda, mimo pozornych podobieńst to są dość odmienne wizje świata. Mistyczne chrześcijaństwo to unia mistica z Bogiem. Tymczasem celem buddyzmu (w ujęciu theravady) to niewyrażalna nirvana.
Trzeba wiedzieć że buddyzm jest tylko częścią bogatej mozaiki religijnej wschodu. W Indiach powstały też systemy heno-teistyczne podobne do zachodniego monoteizmu.
  • Odpowiedz
  • 3
@Dreampilot: Zgadza się. Buddyzm przez to, że wszystko uznaje za iluzję, dąży do nicości. W chrześcijaństwie człowiek dąży do poznania i zjednoczenia się z Bogiem, który jest pełnią bytu.
Fragment z książki: "Na pytanie: "Kim jest człowiek?" zarówno buddyści, jak i chrześcijanie odpowiedzą: "Jest on niczym". Jednak na pytanie "Dlaczego człowiek jest niczym?" uzyskamy już zupełnie różne odpowiedzi. Buddysta odpowie: "Człowiek jest niczym ponieważ cały świat, który nas otacza jest
  • Odpowiedz
@haliczka: No okay ale ten cytat że

Człowiek jest niczym ponieważ cały świat, który nas otacza jest iluzją, a prawdziwa jest jedynie pustka


nie odnosi się do wszystkich szkół buddyjskich i tylko może odnieść się do jednej szkoły filozoficznej mahayany -- idealistycznej vijnanavady (mind only school). We wczesnym buddyzmie i w obecnej theravadzie nie ma pojęcia iluzji i świat jest realny. Koncepcja pustki i iluzji jest obecna w buddyzmie tybetańskim i
  • Odpowiedz
@Dreampilot: jeszcze padł tutaj temat, że medytacja spowodowała odcięcie od rodziny i znajomych. Dobrze to opisał Thanissaro Bhikkhu w swojej książce o medytacji w "Tkwiąc w koncentracji". Wykorzystywanie medytacji aby uniknąć odpowiedzialności za życie raczej nie jest tym czym miała być
  • Odpowiedz
@haliczka: Nie jestem w stanie opisać szczegółowo jak to wygląda w każdym nurcie buddyzmu ale wspólną ideą dla wszystkich buddyjskich szkół i punktem wyjścia jest wyzwolenie człowieka z cierpienia i to dążenie powinno być celem człowieka. Wczesny buddyzm mówi o nirvanie, późniejsza mahayana o "stanie buddy", są liczne różnice w doktrynie i praktyce. Jak chcesz się w to bardziej zagłębić to masz opis doktryny jednej ze szkół o której wspomniałem wcześniej:

https://www.britannica.com/topic/Buddhism/Yogachara-Vijnanavada-Faxiang-Hosso
  • Odpowiedz
Wykorzystywanie medytacji aby uniknąć odpowiedzialności za życie raczej nie jest tym czym miała być


@Dan188: Raczej medytacja nie jest ucieczką -- to nie jest dobre słowo, ale bardziej rozwiązaniem problemu czy antidotum na cierpienie egzystencji. Przynajmniej tak to widzi buddyzm z historycznej perspektywie. Spójrzmy chociażby na życiorys Buddy (z zastrzeżeniem że opowieść ta jest późna i ukoloryzowana elementami legendarnymi). W pierwszym dniu po opuszczeniu pałacu Siddhartha widzi chorego, w drugim
  • Odpowiedz
  • 1
@Dreampilot: Zajrzałam do linku i już pierwszy akapit mówi o tym o czym czytałam w książce.

"The special characteristics of Yogachara are its emphasis on meditation and a broadly psychological analysis, which contrasts with the other great Mahayana system, Madhyamika, where the emphasis is on logical analysis and dialectic. Its central doctrine, however, is that only consciousness (vijnanamatra; hence the name Vijnanavada) is real and that external things do not exist.
  • Odpowiedz
W buddyzmie jest cierpienie, które bierze się z naszych pragnień, które uznawane są za błąd naszego umysłu. Skąd jednak wiadomo, że to na pewno błąd umysłu?


@haliczka: Nie jestem buddystą więc dla mnie pragnienia to nie błąd umysłu, to są całkowicie naturalne procesy w naszych umysłach. Nie wiem czy zauważyłaś ale zawsze staram się opisywać kwestie związane z buddyzmem neutralnie i krytycznie, bardziej z historycznej perspektywy.

Skąd wiadomo, że celem człowieka jest
Dreampilot - >W buddyzmie jest cierpienie, które bierze się z naszych pragnień, które...

źródło: P_20190419_230908

Pobierz
  • Odpowiedz
  • 0
@Dreampilot Ok. Rozumiem. Pytałam tak obiektywnie, żeby jak typowy Europejczyk znaleźć sens i dojść do prawdy :)

Ta historia, którą wysłałeś też była podana w czytanej przeze mnie książce. Autorka napisała na jej podstawie wniosek, że mimo, że buddyzm nie ma podstaw filozoficznych i teologicznych, ma bardzo konkretne założenia na temat człowieka. To jest również bardzo sprzeczne z filozofią katolicką, która opiera się na rozumie i ma te podstawy.

To, że
  • Odpowiedz
@haliczka: różni nas podejście do duszy. U nas, dusza jest wieczna i czeka na spotkanie z Bogiem. Buddyści wierzą, że "byle jaka" dusza zawsze będzie wstępować np. w segregacza śmieci. Jak on umrze, to w kolejnego segregacza. I tak aż do momentu, aż segregacz przeniesie ją na wyższy poziom
  • Odpowiedz
@haliczka: u nas też wszystkie dusze sá równe, bogaczy i biednych, dobrych i zbrodniarzy spotka jedyna sprawiedliwa rzecz, czyli śmierć. I wtedy dusza poddana będzie osądowi. U Buddystów tak na prawdę nie ma równości wśród ludzi.
  • Odpowiedz