Wpis z mikrobloga

Mój stary ma specyficzne podejście do higieny stóp. Za dzieciaka mieszkał w starej kamienicy bez bieżącej wody, przez co nabawił się pewnych przyzwyczajeń, które zostały mu nawet w cywilizowanym, dorosłym życiu.

Po pierwsze. Kąpiele. Ch*j, że w swoim życiu dorobił się sporego mieszkania z normalną łazienką. Mój stary myje się cały tylko raz w tygodniu. I to nie są takie szybkie, oszczędne prysznice tylko doj*ane, królewskie kąpiele. Siedzi w wannie po półtorej godziny, wymieniając sobie wodę po kilka razy. To że robi to rzadko, nie wynika więc z bycia sknerą, tylko z przyzwyczajeń z czasów kiedy po wodę musiał zapier*ać z wiadrami trzy piętra w te i z powrotem.

Po drugie. Mycie stóp. Mój stary jest bardzo wysokim człowiekiem i ma zajebiście ogromne giry. Rozmiar prawie 50. Całe życie narzeka, że nie może sobie kupić butów w jakimś outlecie jak normalny człowiek tylko zapier*a do sklepu co się nazywa BUCIOR, gdzie z jakimiś nadnaturalnie wielkimi kobietami ma jedyną szansę kupić cokolwiek w jego guście. Z jakiegoś nieznanego mi powodu rytuał mycia się raz w tygodniu nie dotyczy stóp. Mój stary szoruje je codziennie. Ma do tego przeznaczony specjalny zestaw pumeksów i szczotek. Jak on je szoruje to normalnie słychać to z mojego pokoju po przeciwnej stronie mieszkania xD Robi to zawsze o tej samej porze, a hałas odrywa mnie od moich zajęć, przez co wyrobiłem sobie nawyk jedzenia wtedy kolacji. Normalnie pies Pawłowa tylko reagujący na pumeks szorujący o pięty starego.

Po trzecie, skarpetki. Mój stary ma 3 pary skarpet. Słownie: trzy. Trzy kua pary skarpet i ani jednej więcej. Wszystkie takie same, wszystkie znoszone i wszystkie jeące. Moja mama niedługo po ślubie powiedziała mojemu staremu, że wszystko mu będzie prała, ale kua te jeące skiery niech sam sobie ogarnia. No i ogarnia. Ma do tego pewien system, który udało mi się rozpracować. Ma trzy pary skarpet i każdą nosi po dwa dni. Wyciąga z szafy, zakłada raz. Ściąga je od razu po powrocie z roboty i chowa do butów. Mija noc i zakłada je ponownie. Kiedyś była taka sytuacja, że szczeniak mojej siostry wyciągnął je z jego buciorów i położył na środku salonu. Musieliśmy czekać, aż stary wróci do domu, bo każdy brzydził się ich dotknąć, a je**ły tak, że przesiedliśmy się z salonu do kuchni. Stary pierze więc te skarpety raz w tygodniu, szorując jeszcze bardziej niż przy myciu stóp. Całe mieszkanie się wtedy trzęsie. Pierze je białym jeleniem, po czym rozwiesza nad wanną. A najgorsze, że zrobił sobie z tego jakiś taki rytułał, który może trwać nawet godzinę, a przecież nie można przeszkadzać staremu w jego rytuałach, bo mu spier*ę i tak smutny, polacki dzień.
- Mordo spóźnię się trochę, bo chce mi się srać a stary pierze skarpety xD
Te skarpety nad wanną są we wszystkich moich, nawet najstarszych wspomnieniach. Odkąd moja dziewczyna zaczęła czasem u mnie nocować to zdarza nam się brać wspólne prysznice. Naszemu migdaleniu zawsze towarzyszą falujące nad głowami skiery starego xD

Po czwarte i ostateczne, kapcie. Ogromniaste kapciory wielkości rakiet do tenisa. Mucha zginie od samego impetu powietrza tworzonego przez powierzchnię podeszwy. Mój stary jak wraca z pracy to musi dać wytchnienie swoim girom. Ściąga więc je**ące skarpety i gołą stopą zanurza się i w szorstką fakturę, sztucznej skóry kapci z bazaru, wydając przy tym pomruki zadowolenia. Moi rodzice mają już swoje lata i od jakiegoś czasu zaczęli sypiać w osobnych pokojach co według mnie jest bezpośrednim następstwem coraz bardziej je*ących kapci starego. Podejrzewam, że gdzieś za zamkniętymi drzwiami musiał dokonać wyboru postawionego przez mamę. Albo ja albo kapcie. Wyboru dokonały jego stopy.

Cała ta wiedza jest potrzebna żebyście zrozumieli historię, która niedawno mi się przydarzyła. Wracałem z dziewczyną z mocno zakrapianej imprezy do mieszkania rodziców. Weszliśmy cichcem, bez zapalania świateł w korytarzu, żeby ich nie budzić. Było tak późno, że zgodnie stwierdziliśmy z dziewczyną, że po prostu na brudnego walniemy się do łóżka i ogarniemy się rano. Leżymy sobie tak kilka minut, po czym do moich nozdrzy dobiega przepotężny smród. Coś jakby zepsute jajko, ale z nutką sera pleśniowego i kiszonych ogórów. Nie tylko ja to poczułem, bo moja dziewczyna zrobiła przerażoną minę. Anon, zdejmij kua te skarpety, bo tu umrzemy. No spoko, ogólnie protip dla tych co nie wiedzą, jak ci jeą stopy to jest 90% szansy, że to tak naprawdę skarpety i jak je zdejmiesz i wypier*isz to będzie git. No ale tym razem nie było git. Anon, idź je ku*a umyj! Smutny najeny ja zrobiłem to dla dobra naszego związku. Jak tylko wróciłem, byłem na wpół żywy. Miałem kołowrotek w głowie, a dziewczyna już zasnęła. Też zasnąłem i dałem nawet spokój z tym, że w pokoju dalej jeło. Rano obudziła mnie sachara w ustach, więc poszedłem po wodę. W pokoju dalej je**ło. W kuchni spotkałem starego, jak wkur*ony jadł na śniadanie kiełbasę. Potrafię rozpoznać, że stary jest wkur*ony po jednym mruknięciu, które wytwarza. Nie robiłem z tego zagadnienia i wskoczyłem pod prysznic, ponieważ wciąż podejrzewałem, że to ja wytwarzałem ten smród z pokoju. Wychodząc z łazienki natknąłem się na mamę.
- Synek – zapytała mnie cicho i z jakimś takim przerażeniem – Nie wziąłeś wczoraj przypadkiem kapci taty?
Całe życie przeleciało mi przed oczami. Poczułem jedność z czasem. Każda sekunda, którą biegłem w stronę mojego pokoju wydawała się wiecznością. Z impetem wbiegłem do sypialni i zobaczyłem moją dziewczynę pochylającą się nad ciałem obcym, które kua nigdy nie powinno znaleźć się nigdzie poza pustelnią mojego starego. Anon, co to jest? Zapytała, patrząc na mnie pustym wzrokiem.
Tak, założyłem kapcie starego. Tak, to one tak je
ły. Okazało się, że sam nie mógł znieść ich odoru i zaczął odkładać je na noc na korytarz, a ja w ciemności się pomyliłem. A wk**wiony był bo jadł śniadanie boso xD

Na deser typowa rozmowa z moim starym.
- Jak tam Anon w szkole dzisiaj było?
- spoko tato
- A widzisz, u ciebie spoko, a mi znowu pięty popękały.
XD

Autor: przedstawiciel_terazniejszosci

#pasta #stary #higiena #stopy****
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach