Wpis z mikrobloga

Całkowicie dobrowolnie i z własnego wyboru spędziłem dzień w #kolchoz
W takim kołchozie, gdzie w połowie dnia ktoś zostaje odprawiony do domu z powodu #!$%@? się (oczywiście jutro ma wrócić normalnie pracować). Gdzie pracują ukraińskie małżeństwa, a ich dzieci biegają i bawią się między maszynami. Gdzie przez kilka dni trzeba się upominać o umowę o pracę, a na koniec dostaje się umowę na pół etatu za polowę minimalnej krajowej. Gdzie praca na czymkolwiek grozi wypadkiem, kalectwem lub smiercią. Typowy chlew obsrany gównem.
Możecie zadawać pytania :-)
#januszebiznesu #januszex #pracbaza
  • 8
  • Odpowiedz
@inko-gnito: Sam bym dla eksperymentu poszedl do takiego kolchozu, ale nie uwazam, ze takie istnieja. Pol etatu a reszta pod stolem jeszcze rozumiem, ale dzieci w pracy? Nie moge tego sobie wyobrazic zeby dzieciaki kolo tokarki biegaly.
  • Odpowiedz
  • 0
@Desire22: ale tam nie ma tokarek... Ukraińcy mieszkają na terenie zakładu. Na górze mają swoje pokoje, a na dole pracują na produkcji. To są całe rodziny. W ciągu dnia dzieciaki plączą się po zakładzie. Pijaństwo, to norma. Pijany pracownik (akurat Polak to był) w połowie dnia poszedł do domu xD
  • Odpowiedz
  • 1
@Desire22: jak szedłem do dziewczyn do biura, to na korytarzu musiałem się przeciskać obok Ukrainek, które jadły tam kanapki (tak, mieszkają na tym samym piętrze co jest biuro).
Magazynierowi zepsuł się wózek. Okazało się, że szef oszczędza na serwisie i ostatni raz jego obsluga była obiona przez tego gościa, który pijany wychodzi do domu w połowie dnia. Do naprawy musieli wezwać fachowca. Szef kazał magazynierowi patrzeć jak mechanik naprawia usterkę, żeby
  • Odpowiedz