Wpis z mikrobloga

Mireczki pytanko, bo mnie koleżka w pracy nastraszył.
Jestem na b2b od jakiś 2 lat, ryczałt 12% (bo nie chcę mieć problemów), PKD 62.01.Z - Działalność związana z oprogramowaniem.

Zajmuję się "najseksowniejszym zawodem świata" (ta jasne heheheh) czyli Dejta-srejta Sajens (po polsku Danologia, jeszcze gorzej). W umowie z kontrahentami zawsze w pierwszym zdaniu mam wpisane obowiązki w stylu

Tworzenie nowego i wykorzystywanie istniejącego oprogramowania związanego z algorytmami uczenia maszynowego i analizą danych. BLA BLA BLA


Nigdy z tym nie było kłopotów, nie przyszło mi do głowy, żeby np. występować o indywidualną interpretację. Ale gość w pracy mi mówił, że dla każdego stanowiska które nie nazywa się "programista" lepiej jest mieć interpretację, stwierdzającą, że robi się w zasadzie to samo co developer.

Jak dla mnie wiążący jest zakres obowiązków określony w umowie, tak też przy zakładaniu działalności mówił doradca podatkowy. Prędzej ludzie mają problemy ze stawkami VAT, albo jak płacą 8.5% zamiast domyślnego 12.

Co myślicie? Mieliście podobne akcje, albo sami jesteście "prawie jak developerzy", ale się nazywacie inaczej?

Pozdrawiam

#b2b
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

O w mordę! Skąd się takie pajace biorą. Nie masz jaj, żeby prowadzić JDG, to idź na umowę o pracę, a nie zaśmiecasz tag durnymi wypocinami.
  • Odpowiedz