Wpis z mikrobloga

#f1 nudny ten wyścig był. I nie, walka w midfildzie to żadne pocieszenie bo malo kogo on obchodzi.
Max wyjeżdzal poza tor bo mial #!$%@? a i tak skonczyl z ogromną przewagą.FERRARI zepsulo koncertowo. Sainz bał sie zaatakować Verstappena na początku, a poźniej to nic szczegolnego nie zrobil i dal sie ograć mercedesom. Lelcerc mial odrabiac i myslalem ze skonczy kilka sekund za Carlosem, a on nawet bez punktow... oczywiscie cos narzekal na balans wczesniej , zjazd do pitu zaraz po Sainzu gdzie mial hardy był dosc dziwny, i szkoda ze softow nie wykorzystali wiecej. Norris mial pecha i pewnie punkt by zdobyl czy dwa, i #!$%@? w dupe kińczykowi bo Tsunode okradl z punktów(ktory w tym roku robi super robote) Perez chyba pogodzony ze nie wygra tytulu (jakby mial jakies szanse w ogole) fajny gest Alonso ze nie wyprzedzi Strolla ( punkty zespolowi by nie przybyly, a tak zespol bedzie grac pod niego jakby co)
Mercedesy zaskoczyly pozytywnie. Ham super jechal tak jak Russsell ktory mnostwo odzyskal.
  • 1
  • Odpowiedz
@JuzefCynamon: emocje jak na grzybach. Warto też wspomnieć o wyprzedzaniach, które były równie ekscytujące co przejeżdzanie obok maruderów lewym pasem na A4... Istotą ścigania jest walka przy tych manewrach wyprzedzania, a nie wyprzedzanie same w sobie.
  • Odpowiedz