Wpis z mikrobloga

Pracuję 15 lat i w sumie to nie pracowałem jeszcze w firmie gdzie byłby #!$%@?. Początki - #!$%@?łem momentami, bo miałem ochotę, zostało to zapamiętane i potem miałem miesiące gdzie chodziłem na bilarda do chill out roomu niemal co chwilę i #!$%@?, nikt nigdy złego słowa nie powiedział. Praca w małej firmie nad władnym produktem? Pocisnąłem na początku, bo było to fajne, potem #!$%@? przez 2 lata. Praca w kontraktorni dla klienta przez lata? Śniadanka, kawki, godzinka roboty, przerwa na lunch godzinę, kawka, godzinka roboty, przerwa na konsolę. Zdalnie w korpo pod produkt? No tak tak, doczytuję coś, no rozmawialiśmy o czymś, #!$%@? w domu, CS-ik, koszenie trawki, zakupy, sprawunki, a pójdę na rower. Ostatnia praca - duże korpo, dział IT - coś tam porobimy i standardowo spiny brak. I cyk przelew na 40k.

Czasami wydaje mi się, że to sen. To nie może być prawda. YouTube sugeruje jakieś dokumenty z afryki gdzie #!$%@?ą cały dzień w gównie, żeby zarobić na jedzenie, a ja wstaję sobie, zjem co chcę, pogram trochę, pooglądam youtube, lunchyk dowieziony, coś tam zrobię, mija kolejny dzień, fakturka za jakieś kosmiczne pieniądze niewiadomo czemu.

#programista15k
  • 7
@WyjmijKija: Bo jesteś po prostu bardziej ogarnięty niż 90% #!$%@? IT. Szczególnie w korpo jest równanie do dołu. Ja rozkładam ręce jak widzę wycenę tasków. Masz dwa wyjścia - albo cały czas #!$%@? i i tak wszyscy maja w to #!$%@?, albo robisz normę zaplanowana planując sobie życie. W USA to w ogóle przy Hindusach można nic nie robić przez miesiące i co jakiś czas „uratować” deadline, a $400k/rok na koncie