Wpis z mikrobloga

Przez lata mojej przygody z rozmaitymi ketonam, stimami i innymi wynalazkami, których nazw już nikt nie pamięta, byłem przekonany, że nic nie ryje bardziej śluzówki niż CMC'ki. Wczoraj jednak doszła do mnie paczka z kupionym m.in. 4-FMA. Czytałem, że polecają brać to p.o, jednak nie mogłem się powstrzymać od przyjęcia choć małej kreski sniffem. Po drugie, nie spodziewałem się jakichś super efektów, zwłaszcza, że b-k są często obecne w moim życiu, a przed braniem 4-FMA zalecana była przerwa od wszlkich ketonów.
Mój wątpliwie istniejący Boże, po sniffie może 50mg poczułem jakby mi ktoś wsadził rogrzany pręt do nosa.
Najlepiej chyba czułem się po podaniu niewielkiej ilości IV. Mega wyostrzone kolory, skupienie, wjazd dość mocny, ale stopniowo słabnie i zostaje taka przyjemna stymulacja, pozwalająca się skupić na danych czynnościach.

#narkotykizawszespoko #narkotyki #bojowkamedycznegoklefedronu
  • 4