Wpis z mikrobloga

@Mega_Smieszek: Akurat to można mieć w dupie i już porzygać się idzie od tego w kółko narzucanego na siłę tematu.

Mega zdenerwował mnie, gdy rozmawiał z jakimiś sympatycznymi i zdezorientowanymi Indianami po hiszpańsku. Widać było, że gadał normalnie i z szacunkiem. Natomiast, gdy przechodził na język polski i gadał do kamery to naśmiewał się oraz szydził z nich. To jest dopiero świństwo i brak jakiegokolwiek szacunku, a także wyczucia taktu.
@Melancholijny_Czlek: ( ͡° ͜ʖ ͡°)

-wchodzi cejrowski do murzyna
-DZIEŃ DOBRY
-DZIEŃ DOBRY #!$%@? PO POLSKU NIE ROZUMIESZ?
-DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE
-NO DAJ
-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST MURZYN
-HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI xD
-DOBRA IDZIEMY DALEJ
- O! A TU MAMY ŚCIANĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY POLSKICH DOMÓW? GRUBE, SOLIDNE CEGLANE.
- A TU ŚCIANA Z GUWNA. SRAJĄ DO WIADRA, PROSZĘ PAŃSTWA,
@Zapomniane_Haslo: a to nie jest tak, że podróżując zaczynamy doceniać własny grajdołek? Sporo ludzi, którzy wiele podróżowali po świecie wcale jakoś nagle super tolerancyjna i otwarta się nie stała. Wręcz przeciwnie podkreślali syf jaki panuje na świecie i jak bardzo nie potrafimy docenić jaką drogę przeszliśmy i że jesteśmy częścią świata zachodu.
@Zoonekro: Dobrze, więc róbmy cały czas polityczno-poprawne programy podróżnicze, tak będzie z całą pewnością ciekawiej ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Nie trzeba być geniuszem, by dostrzec, że Wojciech Cejrowski przede wszystkim pokazuje różnice w życiu innych kultur (głównie pierwotnych) i nagminnie chwali ich pomysłowość oraz prosty tryb życia. Także robisz dobrą robotę miras
@Melancholijny_Czlek: Z doświadczenia swojego i znajomych: podróże raczej pokazują, że wcale (jeszcze!) nie żyjemy w jakimś najgorszym możliwym zadupiu świata. Ponadto pozwalają docenić dorobek poprzednich pokoleń w wyprowadzaniu kraju na prostą i walkę, abyśmy byli w tym miejscu w którym jesteśmy teraz. Dodatkowo często generują kolejne uprzedzenia np. do innych ras. W ostatnim czasie także pokazują jak daleko Unii Europejskiej do rozwijającej się Azji, i jak za sprawą brukselskich elit zmierzamy