Wpis z mikrobloga

#przegryw
Mając setki milionów nadal bym nic za to nie kupił co by sprawiło, że byłbym szczęsliwy.

Drogi i szybki samochód - nie mam prawa jazdy, nie lubię samochodów a szybkiej jazdy i tak bym się bał

Droga willa z basenem - nie lubię wielkich domów z wieloma pokojami i 5 łazienkami. Sam basen mógłby być nawet ciekawy ale tylko chwilowo i szybko by mi się znudził.

Piekne modelki/seks z nimi - nie chciałbym płacić za seks bo bym się czuł z tym jeszcze gorzej niż bez niego, nawet jakby chciały za darmo to bym się pewnie bał, zresztą na seksie chyba aż tak bardzo mi nie zależy.

Podróże - może i bym chciał gdzieś pojechać i odwiedzić egzotyczne miejsce ale po 1. bym się bał po 2. nie wiem czy cokolwiek by mi to pomogło, może chwilowo bym popatrzył na jakieś ładne miejsce i stwierdził "o ale ładny widok" i tyle by z tego było. Jedyna podróz jaka prawdopodobnie wzbudziłaby we mnie jakieś wiekszę zainteresowanie (ale też nie wiem na jak długo) to podróż w kosmos, na jakiegoś marsa czy księżyc.
  • 7
@Klonid1: a ja myślę, że nie. Próbowałem narkotyków i to syf i nie chciałbym się w to bawić. Ale pewnie istnieje jakieś ryzyko, że gdybym odważył się spróbować ciężkich narkotyków i wpadł w ciąg to bym stał się ruchającym zombie, ale czy to szczęśliwe życie? Po powrocie do normalności większości bym pewnie nie pamiętał albo jak przez mgłę.