Wpis z mikrobloga

robił ktoś wyliczenia ile rzeczywiście kosztuje rozdawanie pieniędzy (np 500+)?
bo z jednej strony samo rozdawanie też kosztuje w urzędnikogodzinach, a z drugiej duża część tych pieniędzy wraca do budżetu z konsumpcji. VAT można by uśrednić na 20%, podatek zaryzykowałbym na 10%. Do żelaznego elektoratu pis można dodać akcyzę na alkohol i fajki ze średniego koszyka więc będzie tego kolejne 5% itd.
#ekonomia #polityka
  • 8
@niegwynebleid: Dobrze to przeliczyli, mało kto oszczędza, większość wydaje na konsumpcję wewnetrzną. Ryk na wykopie pokazuje, że ludzie nie rozumieją ekonomii.
To interwencjonizm państwowy.
Rządu nie obchodzi czy karyna wesprze biznes gorzelniczy czy ja pójdę z dziećmi do kina.
Vat zapłacony i się kręci...
@takJakLubimy: keynesizm ma swoje zastosowanie - np. w kryzysie lepiej wydawać kasę, w szczególności na infrastrukturę i inne inwestycje angażujące wielu ludzi i zwracające się dziesiątki lat.
Ale on nie oznacza wyjebywania dowolnej ilości pieniędzy. Nie dość, że często jest to na kredyt (a kredyt kosztuje) to jeszcze wywala inflację.
@niegwynebleid no jeszcze kwestia ile kosztują urzędniczogodziny. zobacz skalę - 16% budżetu to rozdawnictwo. jeśli zakładamy że wróci z tego cały VAT i to cały 23% to będzie to ~12% nie licząc tych urzędniczogodzin.

stawka 23% nie jest na wszystkie produkty. jeśli rodzice spożytkują pieniądze na dzieci i ich rozwój (bo na to właśnie są, prawda?) stawka VAT wynosi:
na podręczniki - 5%
na usługi szkoleniowe (korepetycje) - 0%
pampersy - 5%