Wpis z mikrobloga

Przesycenie migrantami

Jeśli na 100 miejsc pracy sprowadzimy 95 migrantów zarobkowych, to dla miejscowych bezrobotnych i/lub szukających nowej pracy zostanie 5 miejsc za bardzo stawkę, bo albo będą pracować tak samo jak migranci – czyli dużo godzin za małe pieniądze, albo w ostateczności migranci brakujące 5% etatów wyrobią nadgodzinami.

W ten sposób możesz sprowadzić 80 migrantów, którzy pokryją 100 etatów robiąc 40-50 nadgodzin miesięcznie, przez co:
-stawki w danym regionie zostaną znacznie zaniżone;
-normy pracy zostaną zwiększone;
-wynajem znacznie podrożeje, bo mieszkanie zamiast rodzinie 2+2 czy 5 studentom można wynająć nawet i 15 migrantom;
-zmiana pracy zostanie znacznie utrudniona;

Jedynym dobrym pomysłem jest wprowadzenie minimalnej płacy dla migrantów na poziomie średniej krajowej – dzięki temu będzie można sprowadzać wyłącznie lekarzy, spawaczy, szefów kuchni – a nie „jestem sztuką mięsa i zrobię cokolwiek za +/- minimalną” a to właśnie z takimi osobami gospodarka ma największy problem, bo firma woli zatrudnić 80 migrantów zamiast 100 Polaków, dać im minimalną obsadzić każde możliwe stanowisko i nawet stracić trochę na jakości byleby tylko płacić jak najmniej i nie mieć przestojów.

Pomijam już sprowadzanie facetów z Azji i Afryki do typowo damskich zawodów, co również bardzo źle odbije się na naszym społeczeństwie…

#polityka #polska #ekonomia #gospodarka #zarobki #emigracja #bekazpisu #multikulti #januszebiznesu
wqeqwfsafasdfasd - Przesycenie migrantami

Jeśli na 100 miejsc pracy sprowadzimy 95 m...

źródło: cala_polska_powody-1

Pobierz
  • 3
@wqeqwfsafasdfasd Pytanie czy polskie małe firmy byłby gotowe na takie rozwiązanie, duże korpo sobie poradzą.
Firmy, aby optymalizować koszty musiałby mocno pójść w robotyzację.
Ja osobiście uważam to za nawet dobry pomysł, tylko trzeba by się pogodzić z tym, że inflacja znów wystrzeli, a szczególnie w takich branży gastronomicznej.
@michal0110: To przynajmniej wyczyściłoby rynek z firm zombie, które istnieją tylko dlatego że 30 lat temu Janusz nakradł cegieł z PGR-u albo pojechał na 2 tygodnie na ogórki do Niemiec.
Dzięki temu Janusz musiałby chociaż udowodnić że umie się dostosować do nowej sytuacji demograficznej.
emigranci zwykle zajmują stanowiska, których nikt nie chce, bo obecnie większość marzy o pracy w biurze, jednocześnie młodzi często mają to w dupie, bo rodziców, którzy nieźle zarabiają/lub mają niezłe emerytury stać na ich utrzymanie, albo wyjeżdżają sobie dorobić