Wpis z mikrobloga

#csiwykop #help

Siema mirki i mirabelki. Piszę z zapytankiem w kwestii mojego problemu.

Pod koniec zeszłego roku wylicytowałem obraz, niestety na allegro lokalnie. Sprzedawca po zakończonej licytacji odezwał się żeby nie wpłacać kasy bo dziecko uszkodziło obraz. W pierwszym momencie uwierzyłem, kasy nie przelałem ale poprosiłem o foto uszkodzenia. Fakt, była tam przyklejona jakaś chusteczka czy coś podobnego. Napisałem że nadal jestem zainteresowany jeśli sprzedający poprawi ew. uszkodzenie (fakt, wylicytowałem go tanio).
Po ok. 2 tygodniach okazało się że ten sam obraz wisi na OLX, za 3-krotność wylicytowanej przeze mnie sumy. Wkurzyłem się, napisałem o co kaman. Babeczka odp. że to stare ogłoszenie. W międzyczasie okres na opłacenie Allegro lokalnie wygasł i nie miałem już opcji żeby reklamować aukcję, sprzedawca krótko mówiąc się wywinął. Ewidentnie dałem zrobić się w ciula. Konto na OLX wyłączył, na allegro lokalnie usunął wszystkie aukcje. Telefonu nie odbiera.

I teraz tak - co jakiś czas sprawdzam neta w poszukiwaniu obrazu, robię to na różne sposoby. I bingo - znalazłem ogłoszenia na pewnym portalu dla artystów.

Co do samego sprzedawcy - mam Imię i nazwisko, miasto i dzielnicę w której mieszka. Mam numer telefonu, nawet foto.

ALE PYTANIE - jak dojść krętaczkę, żeby tym razem jej nie spłoszyć a dać nauczkę za nieuczciwe praktyki? Nie cierpię krętactwa. Gdyby napisała że wylicytowana kwota jest za niska to mógłbym się potargować, nawet to zaproponowałem. NA poparcie swojej historii mam screeny z konwersacji i aukcji.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@msky: Ale co chcesz osiągnąć? Przecież nie zmusisz nikogo, żeby Ci ten obraz sprzedał, bo kiedyś go wylicytowałeś na Allegro Lokalnie - kasy nie wysłałeś, więc Cię nie oszukał, a paragrafu na to, że ktoś się wycofał ze sprzedaży (bo pewnie zorientował się, że za tanio poszło) nie ma - takie prawo sprzedającego.
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 0
@pionic: Szczerze... to nadal odkupiłbym ten obraz, za wylicytowaną kwotę lub uzgodnioną ze sprzedawcą. TO był imieninowy prezent dla znajomej. Sprzedawca narobił mi bigosu przed samą imprezą, dlatego później się zagotowałem. Problem w tym, że babka może się spłoszyć jak ktoś znowu zapyta o niego, nawet jeśli zmienię numer telefonu i podam się za kogoś innego. Gdyby to się jednak udało to po udanej transakcji powiedziałbym jej kto tak naprawdę
  • Odpowiedz
@msky: Zachowała się jak zachowała, ale skoro wtedy nie sprzedała za tę kwotę, to teraz też pewnie nie sprzeda, skoro ogarnęła prawdziwą wartość obrazu - albo po prostu odwidziała się jej sprzedaż. Zachowała się nieelegancko, ale nic z tym nie zrobisz, takie ryzyko zakupów przez Internet. Z dwojga złego lepiej tak, niż zapłacić i nic nie dostać ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz