Wpis z mikrobloga

#creepypasta .

Janusz był właścicielem sklepu monopolowego, który działał w jednej z niewielkich polskich miejscowości. Sklep ten stał się bardzo popularny w okolicy, głównie ze względu na duży wybór alkoholu i niskie ceny. Jednak, z czasem zaczęło się dziać coś dziwnego.

Ludzie, którzy odwiedzali sklep Janusza, zaczęli zauważać, że jego brzuch zaczął rosnąć. Niektórzy twierdzili, że jest to spowodowane ciągłym picem piwa, którego Janusz nigdy nie odmawiał sobie. Inni mówili, że to wynik ciągłego stresu i nerwów, jakie Janusz musiał znosić na co dzień.

Jednak, prawdziwa tajemnica tkwiła w tym słowie "KURRŁŁAA". Kiedy Janusz miał problem z jakimś klientem lub kłopoty z biznesem, używał tego słowa, które wydawało się mieć dziwną moc. Ludzie zaczęli zauważać, że po każdym użyciu tego słowa, coś dziwnego działo się w sklepie. Były to małe, niespodziewane zdarzenia, takie jak wyłączające się światła, przewracające się półki lub dziwne dźwięki dochodzące z tyłu sklepu.

Nikt nie mógł zrozumieć, co się dzieje, ale wszystkim wydawało się, że jest to związane z Januszem i jego słowem "KURRŁŁAA". Część ludzi zaczęła unikać sklepu, a inni zaczęli opowiadać o dziwnych zdarzeniach, które miały miejsce tam w ciemnościach nocy.

Niestety, prawdziwe zdarzenie, które doprowadziło do zamknięcia sklepu Janusza, było jeszcze bardziej przerażające. Pewnego dnia, jeden z klientów, który był bardzo zdenerwowany, że Janusz nie chciał mu sprzedać alkoholu na kredyt, zaczął się kłócić z nim i krzyczeć. W końcu, Janusz wypowiedział to słowo "KURRŁŁAA" i nagle, wszystko stało się ciche. Klient zaczął się dusić i wkrótce zmarł na miejscu.

To zdarzenie zakończyło działalność sklepu Janusza. Janusz sam zniknął z miasta i nigdy więcej go tam nie widziano.
  • 1