Wpis z mikrobloga

#wislakrakow

Oczywiście już wyskakują tytani intelektu z twierdzeniem „murawa była taka sama dla obu drużyn”. Otóż nie, nie była - to był co najwyżej plac gry, dostosowany do gry bezpośredniej, a nie gry w piłkę nożną.

Jak taki Junca, potrafiący pierwszym kontaktem ustawić sobie dalszą grę, nagle musi się zastanawiać, czy może biec, czy jednak nie, bo piłka się zatrzyma w błocie czy zacznie skakać na kartoflisku, to coś jest chyba nie tak.

Wisła zrobiła w tym meczu masę błędów i przez nie traciła bramki - tego nikt nie neguje. Trudno jednak przejść nad faktem celowego niszczenia murawy, mimo chwalenia się poświęceniem przerwy reprezentacyjnej na jej regenerację.

Niesprzyjające warunki pogodowe powinny skutkować absolutnym brakiem wstępu na boisko, co nawet w najniższych ligach jest standardem. A tutaj mamy przeniesienie treningów pierwszej drużyny czy meczu rezerw na stadion, mimo że te cały sezon grają w Staniątkach. Nie zapominajmy też o wynajmującej stadion Sandecji, której mecze też tę murawę mocno eksploatują.

Mimo wszystko uważam, że był to potrzebny zimny prysznic i przedsmak podobnej sytuacji w Gliwicach. Oprócz Ruchu, kolejne mecze Wisła zagra już na porządnych boiskach, więc tam drużyna będzie mogła zaprezentować pełnie możliwości, które pokazała po wznowieniu ligi.
  • 5
@Heero21: powiem tak - nic się nie stało porażki się zdarzają, niech grają dalej swoje, trochę nas sędzia przekręcił, jak to bywało jeszcze w ekstraklasie, robić swoje i się nie przejmować, tory były złe i murawa też była zła xD, takie coś to nie dociera do mnie, przegrali to przegrali, oby jeszcze wygrywali, zimny prysznic się przyda
@Nighthuntero

Karny jak najbardziej do podyktowania. Natomiast samo prowadzenie meczu było słabe, zwłaszcza porównując z meczem z Chrobrym - wtedy sędzia szybko utemperował graczy z Głogowa dwoma kartkami, przez co gra stała się od razu płynniejsza. A w Niepołomicach Fernandez dwa-trzy przyjmuje piłkę, obraca się w kierunku bramki i Hajda łapie go za koszulkę, nie dostając za to nawet słownego upomnienia. Niezbyt mocne wejście barkiem Muli w obrońcę, gdy ten pada jak