Wpis z mikrobloga

Drodzy wykopowicze! Sprzedałem ludziom auto, przedstawiłem wszelkie znane mi usterki. Byliśmy razem na stacji diagnostycznej (wybranej przez kupującego), diagnosta wymienił dodatkowo kilka rzeczy i dogadaliśmy się finalnie na cenę obniżona o polowe tego co potencjalnie trzeba włożyć. Po zakupie, pojechali do jakiegoś innego mechanika, który niby znalazł jeszcze pare usterek i finalnie chcą zwrócić auto. Osobiście wydaje mi się ze dopełniłem wszelkich starań żeby rzetelnie przedstawić im stan pojazdu i nic nie zataiłem, tym bardziej, ze tematy o których teraz mówią to np zawieszenie (które wg mnie powinno zostać znalezione przez diagnostę). Czy ktoś miał podobny problem? Jak do tego najlepiej podejść lub kogo się poradzić?
#sprzedaz #auta #motoryzacja #mechanika #samochody
  • 8
@DoMaT3: nie musisz uznawać reklamacji, jeśli przedstawiłeś im dokładnie stan samochodu i oni również sprawdzili go na stacji. To na nich spoczywa fakt udowodnienia, że te wady przed nimi zatailes. Oczywiście pozwać Cię mogą bez problemu. Dziwne tylko, że masz prywatne auto, a tam tyle usterek, że drugi diagnosta wykrył?
@ZielonaMarysia nie mam potwierdzenia ze ktokolwiek cokolwiek wykrył, oprócz SMSa. Auto było serwisowane, ale standardowo - znajdź mi mechanika, który wynajdzie wszelkie problemy i je naprawi. Jakbym wiedział że jest cokolwiek zepsute w zawieszeniu sam bym to tez robił, ale nawet diagnosta tego nie wynalazł przed zakupem, wiec jest to trochę podejrzane