Wpis z mikrobloga

Pracownik stacji benzynowej, znajdującej się naprzeciwko Poli Clubu, tuż przy dworcu kolejowym w Pilźnie opowiada, jak na co dzień wyglądają dyskoteki. Na ulicy, tuż przed pubem jest 30 osób, słychać język ukraiński.

"Biją się, krzyczą, tłuką rzeczy na ulicy" - skarży się sprzedawca.

Ludzie w Pilźnie przyznają, że solidarność z Ukraińcam zamieniła się w niechęć. Do Pilzna i okolic z Ukrainy przybyło prawie 30 tysięcy osób.

To szaleństwo. Osobiście próbowałem pomóc na początku wojny, ale kiedy widzę, jak ci młodzi ludzie zachowują się teraz, moja chęć pomocy jest na poziomie zerowym - mówi jeden z mieszkańców, cytowany przez czeski portal idnes.cz

Doszło do tego, że miejscowa policja musi monitorować dyskoteki, które organizują Ukraińcy mieszkający w Pilźnie. Jedna z nich została odwołana, ponieważ do policji dotarły informacje, że chcieli na nią przyjść "wściekli Czesi, którzy protestowali przeciwko wydarzeniu w mediach społecznościowych". Tak zwana "impreza banderowska" miała odbyć się w miejscowym klubie Arena.

https://wiadomosci.wp.pl/spalone-samochody-w-czechach-rosnie-niechec-wobec-ukraincow-6881259927534400a

#ukraina #rosja #wojna #europa
Pobierz
źródło: temp_file.png2108804505649924562
  • 10
@Caracas Mieszkam w Pilznie, o ile sytuacja z Ukraińcami jest troszkę przesadzona - to zazwyczaj Bułgarzy latają z tulipanami po nocy na Náměstí a Czesi nie potrafią rozpoznać po języku czy to Ukrainiec czy Bułgar. To niechęć jaka tu panuje w ostatnich miesiącach przeszła wszelkie granice. Praktycznie w większości klubów nie wpuszczają Ukraińców, Polaków, Bułgarów czy Węgrów - ostatnio nawet zostałem wykopany z klubu tylko dlatego że pochodzę z PL.