Wpis z mikrobloga

Kiedyś oddałbym za nią rękę i wiecie co?
Dobrze wiecie.
Miałem z kobietą 10 letni związek, kochałem ją nad życie, rozstaliśmy się w listopadzie, powiedziała że nie spełniam jej potrzeb, widzi we mnie same wady i nie ma że mną stabilności.
Dwa miesiące chodziłem jak trup, myślałem o swoim życiu, zmieniłem się, zmieniłem swoje podejście, swój charakter na lepszy. Okazało się że nie ja byłem problemem tylko miała lekki romans z szefem z pracy, po tym jak jego żona się dowiedziała ona wyleciala z pracy.
W styczniu spotkaliśmy się na imprezie, wyszło tak że wylądowaliśmy w łóżku, potem przez kilka dni szczerze ze sobą rozmawialiśmy, uznałem że jej wybaczę z powodu tego że ona kiedyś na początku wybaczyła mi, jak byłem młody i głupi to odwaliłem też taka sprawę.
Szczerze mirki? Najlepsze dwa miesiące mojego życia!!! Dogadywaliśmy się ze wszystkim, nie kłóciliśmy się o nic, spędzaliśmy każda chwilę razem, cały czas planowalem coś dla nas, żeby ten związek był inny, żeby byl lepszy, wyjazdy, kino, tenis, bieganie, restauracje. Seks też stał się dużo lepszy. Pytałem ją co chwilę czy jest szczesliwa i odpowiadała ze coraz bardziej, z czasem mówiła mi że kocha mnie jeszcze bardziej i że bardzo się zmieniłem, że jest super. Ja też ja pokochałem jeszcze bardziej niż do tej pory.
I co? Pojechała na narty że znajomymi, wyjazd kupiła jak jeszcze nie byliśmy razem.
Codziennie że mną rozmawiala, pisała jak mnie kocha, jak za mną tęskni i że więcej bezemnie nigdzie nie jedzie. Dwa dni przed jej powrotem mieliśmy sprzeczkę bo nie mogłem się do niej w ogóle dodzwonić, po tym nie odzywała się aż do powrotu.
Od razu po wejściu do domu z powrotu powiedziała mi że to koniec, że ona to przemyślała i że jednak mnie nie kocha i że mam się wyprowadzić z mieszkania. Mnie zatkało, miałem nadzieję że się przeprosimy a nie takie coś. Nie chciała mi niczego tłumaczyć, przy każdej próbie rozmowy robiła się agresywna. Po 4 dniach wyprowadziłem się, między czasie dowiedziałem się że przed wyjazdem była na kawie z gościem który też tam pojechał, zaprosił ja, a że jej się spodobał to z nim wyszła. Podczas wyjazdu mieli wspólny apartament, cała drogę siedzieli razem i się przytulali. Po powrocie na drugi dzień była u niego w mieszkaniu i "oglądali" film. Przy moim ostatnim wyjściu z mieszkania, ona przyszła do mieszkania z nim i zostali tam na noc.
Od początku byłem planem B, gdyby coś nie wyszło to zawsze byłem.
Nie rozumiem tylko jak można kogoś tak oszukiwać, serio to były najlepsze dwa miesiące z naszego związku, byliśmy mega szczęśliwi, wszystko było mega zajebiscie.
Jak można przekreślić 10 lat w jeden tydzień, jak można pisać komuś że się tęskni i że się to kocha, zapewniać ze wszystko jest w porządku a lecieć z nim w #!$%@? i za kilka dni z nim zerwać.
Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem, bo nawet z szacunku do kogoś nie powinno się tak kogoś ranić prosto w oczy.
Ogólnie czuję się dwa razy gorzej niż poprzednim razem, dwa razy ciężej mi to przychodzi i nie wiem jak teraz sobie z tym poradzę.
Mam poprostu nadzieję że karma istnieje i że wraca.
#zwiazki #depresja #patolove #milosc #smutek #zdrada
  • 27