Wpis z mikrobloga

Za miesiąc o tej porze już będę po wystawieniu ocen, już nigdy nie zobaczę szkoły której tak bardzo nienawidziłem...

Jednakże razem ze szkoła prawdopodobnie znikną moją moje jedyne znajomości, które wydawały mi się naprawdę prawdziwe. Już 2 lata temu myślałem nad tym że bez mojej interwencji one nie przetrwają przez co pomimo dystansu starałem umawiać się na jakąś piłkę, kosza, rowery, kursy imprezy czy inne aktywności niestety bezskutecznie.

Główną przeszkodą było to że mieszkam na zadupiu, jednak teraz prawie każdy ma prawko i można się odwiedzać nie spędzając na to więcej niż 40 minut w jedną stronę. Jedyne wyjścia które się udały były organizowane przeze mnie.

Znajomości które znikną po szkole można rozpoznać w następujący sposób:
Rozmawiania po szkole o szkole
Monotonia tematów i żartów
Brak chęci do spędzania czasu poza szkołą
Brak wspólnych zainteresowań, planów
Brak spontaniczności
Relacja w której angażuje się 1 osoba
Relacja w której nie ma rywalizacji o nic

Obecnie to wygląda tak że siedzimy 20 minut w ciszy, ja chce jakoś rozpocząć rozmowę pytając się jak wam minął dzień czy coś i słyszę:

Yyyy.... no.... normalnie


Dociekam dalej i w ogóle nie jestem w stanie pogadać o czymkolwiek, mówie o swoich planach, pomysłach, codzienności i dostaje odpowiedzi jak z ChatuGPT

Po tym zostanie mi 1 kolega z gimnazjum i 1 koleżanka z gimby, z którymi spotykam się regularnie jednak jest szansa że wyjadą na studia...

Czy mam sobie coś do zarzucenia? Tak, niektóre rzeczy mogłem zrobić inaczej ale i tak większość już dawno by powiedziała że to #!$%@?

Czy jest mi żal? Tak, wydawało mi się że po tym co przeszliśmy jesteśmy w miarę zgrani

Czy da się to jeszcze odwrócić? Bez zaangażowania 2 stron nie ma szans, z resztą jak to tak ma wyglądać to nie wiem czy mi sie już chce

Ehh... najwidoczniej jestem po prostu skazany na samotność i #!$%@? bo nie ukrywajmy - w świecie gdzie liczą się układy i znajomości brak jakiejkolwiek osoby to całkowita blokada do jakichkolwiek sukcesów, szczególnie w Polsce

#psychologia ##!$%@? #przemyslenia
iluvmypickle - Za miesiąc o tej porze już będę po wystawieniu ocen, już nigdy nie zob...

źródło: obraz_2023-03-25_004030571

Pobierz
  • 13
@ExtraPensja: jeśli już to właśnie dlatego, że późniejsze życie będzie gorsze. Przez szkołe średnią założyłem tu konto i były momenty w których serio psychicznie nie dawałem rady, szczególnie że byłem na nią poprostu za głupi i ze względu na profil i reforme nie mogłem jej zmienić. Tak czy siak jeśli mój pomysł na życie nie wypali to faktycznie może być jeszcze gorzej
@arinkao: Plany mam, powiedziałbym że jak na mój wiek bardzo sprecyzowane. Problem taki że brak znajomych zamyka mi wiele dróg, przez co muszę wykonywać o wiele więcej pracy lub porzucić część z nich.

Zazdroszczę każdemu kto ma znajomych z podobną pasją. Nie dość że robienie rzeczy jest ciekawsze to jeszcze można je zrobić szybciej i często więcej się nauczyć.
@iluvmypickle: Musisz mieć plan B i C też, plany mogą się zmieniać jeszcze wiele razy ale ważne żebyś sam się czegoś nauczył. Ludzie ci mogą pomóc zupełnie przypadkiem ale nie muszą. W wieku 20-30 lat najłatwiej poznawać nowych ludzi, szukaj podobnych sobie ale sie nie zamykaj.
W szkole pewnie gówno się nauczyłeś to teraz ucz się tego co chcesz, pracuj, kłam w CV, wyjeżdżaj, ucz się i nie zasraj sobie głowy
@iluvmypickle: Zawsze możesz się zakumplować z ludźmi z roboty. Wymieranie znajomości to normalka gdy zmieniacie wszyscy środowiska. Ja często się przeprowadzałem odkąd skończyłem szkołę i aktualnie moja kobieta mi truje, że mam wspomnienia tylko z laskami z tindera, a po prostu z kumplami nigdzie nie chodziłem bo długo ich nie mialem
W szkole moje problemy ograniczaly sie do zrobienia zadania domowego czy nauczenia na sprawdzian.


@ExtraPensja: Mając taki kontrast również bym uważał że dorosłe życie jest gorsze. Jakby moim jednym zmartwieniem było zrobienie zadania domowego czy nauczenie się czegoś to dzisiaj byłbym w życiu zdecydowanie wyżej niż jestem i wyglądało by zupełnie inaczej. A okres między 14 a 18 rokiem życia uważam za najgorszy okres w całym moim życiu.