Wpis z mikrobloga

Co u Was? Też czekacie na wiosnę? Pewnie jeszcze trochę poczekamy więc, żeby umilić czas, pora na parę informacji ze świata futbolu.

Dzisiaj będzie o wizerunku piłkarzy, który to pozwala im na bycie rozpoznawalnym. Jeśli mowa o wizerunku, to pewnie pomyślicie o bujnych fryzurach, tatuażach lub drogich samochodach i skandalach w tle. Czy działa to na korzyść piłkarzy? W większości przypadków niekoniecznie.
A czy pamiętacie sympatycznego reprezentanta Holandii Edgara Davidsa? Myślę, że odpowiedź jest jasna. Znakiem rozpoznawczym tego zawodnika były okulary. Dzięki nim został szczególnie zapamiętany, nie ujmując mu oczywiście umiejętności piłkarskich, gdyż zawodnikiem był ponadprzeciętnym.

Czy granie w okularach było jego pomysłem? Otóż, jak się okazuje za wszystkim stała choroba na którą cierpiał popularny "Pitbull". Edgar Davids miał wybór. 1999 rok był w jego karierze przełomowym. W prawym oku nastąpiły pewne komplikacje, spowodowane wcześniejszymi operacjami, wynikającymi ze zdiagnozowania jaskry. Holender musiał zaryzykować. Z pewnością dziś nie żałuje swojej decyzji. Dzięki temu pograł jeszcze w piłkę przez piętnaście kolejnych lat.

- "To był dość duży cios. Martwiłem się i sądziłem, że to może być koniec mojej gry w piłkę. Okazało się jednak, że jest opcja: nosić okulary. To było początkowo dziwne. Okulary często parowały, musiałem się nauczyć w nich grać, ale nie sądzę, żeby miało to wpływ na moją grę" - powiedział niegdyś w wywiadzie.

Na wizerunek piłkarza składa się nie tylko samo kopanie futbolówki. Edgar Davids miał idealny pijarowy image. Aparycja taka, że zaproszenia do reklam same wpływały do skrzynki. Jak już wspomniałem, nie wątpię w umiejętności piłkarskie Holendra, jednak w tym przypadku choroba oczu, której się nabawił, przyniosła korzyść dla jego wizerunku.

Jego zawadiacka boiskowa gra, luzacko-cwaniacki styl bycia, połączony do tego z wyglądem zewnętrznym zbudował mu nazwisko. Okulary, które nosił dźwignęły go na biegun oryginalności i niepowtarzalności. Uzyskał w ten sposób coś specyficznego, odrębnego. Styl jedyny w swoim rodzaju, zdobyty tylko dzięki zwykłemu przedmiotowi na nosie.

Przypadek Edgara Davidsa pokazuje, że czasem, żeby zostać zapamiętanym nie potrzeba wydawać fortuny na samochód, farbować włosów czy robić niezliczoną ilość tatuaży. W życiu nawet coś, co wydaje się nam na początku tragiczne, z biegiem czasu może przerodzić się w coś pozytywnego.

Przemek

Taką ciekawostkę piłkarską napisał niedawno mój kolega na naszego fanpejdża: www.facebook.com/c.pilkarskie
Wiadomo o co chodzi, dziękuję za każdy feedback.

#davids #edgardavids #holandia #jaskra #ciekawostki #ciekawostkipilkarskie
tenloginjeszczenieistnieje - Co u Was? Też czekacie na wiosnę? Pewnie jeszcze trochę ...

źródło: 333601195_131920486281521_7527189818426347967_n

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz