Wpis z mikrobloga

Opierając się na najnowszych zdobyczach napieralizmu w dziedzinie analityki procesów geohistorycznych, chciałbym przekazać Wam PRAWDĘ o tym jak Francja po raz kolejny bezinteresownie uratowała nam dupę.

Każde szanujące się państwo - z Francją na czele - ma w swoich strukturach komórki zajmujące monitorowaniem otoczenia pod kątem jakości zasobów ludzkich - w skrócie szukają potencjalnych przyszłych Einsteinów, Fordów i Pattonów i starają się ich przejąć (albo zneutralizować, jeśli to np. przyszły Pol Pot).

Tak było i tym razem. Francuzi natrafili na ślad P O T Ę Ż N E G O mózgu w Polsce - i gdy już zidentyfikowali Piotra Napierałę, targani bezinteresownością, poruszeni poczuciem braku sprawiedliwości dziejowej i wyrzutami sumienia (ale głównie bezinteresownością), że Polska od lat dla zachodnich metropolii stanowi dawcę cywilizowanego, wykształconego i pracowitego materiału demograficznego, który na dodatek nie podpala samochodów w losowych momentach roku, postanowili działać zanim ktoś ich uprzedzi i zrobili wszystko by ten G I G A U M Y S Ł został w kraju pochodzenia.
Zainwestowali wszystkie swoje aktywa wywiadowcze, aby wywrzeć presję na departament cenzury w Google, by ten spiłował potencjał kanału. Dzięki temu o M E G A D O K T O R Z E z Poznania nie zrobiło się zbyt głośno.
Rozpętano też wielką, trwającą prawie 15 lat operację psychologiczną wycelowaną w polskie środowisko naukowe i nie muszę chyba dodawać w jakim celu i jak to się skończyło.
Dzięki tym działaniom Doktor Niehabilitowany przestał być interesujący dla poważnych państw, przez co został przez Francję skutecznie obroniony dla Polski i będzie pracował na jej chwałę do końca życia, tkwiąc tu bezpiecznie niczym perła w muszli. Przynajmniej tak się Francuzom wydawało. #napierala

Pobierz
źródło: DM1LHYIX0AA7s82
  • 2