Wpis z mikrobloga

Możecie pokazać mirkowi z tagu Ocona, albo dobrego nowicjusza z Williamsa. Fan obejrzy sezon i powie, że ogór i jakiś paydriver. Dacie fanowi Pereza to powie, że to jakiś meksykański ogór. Włączycie fanowi GP SPA 2000 ze świetną walką na prostej z świeżo upieczonym mistrzem świata, powie że jakaś słaba ta walka i w ogóle dziad by szybciej wyprzedził. Dlatego mnie nie dziwi, że 3/4 z was, biedaki szanuje Alonso. Nie dziwi mnie to, ponieważ wiem że jesteście tylko biednymi cebulakami i całe życie oglądacie wyścigi Senny. Nie znacie życia, wasze gardła są spuchnięte od połykania spermy Alonso i Lawrenca. Nigdy nie mieliście okazji poznać dobrych kierowców. Na widok Leclerca pewnie byście skakali i darli mordę jak te małpy w zoo. Kompozycja talent-uczciwość, albo ciężka praca-trauma z dzieciństwa to jedna z najlepszych rzeczy jakie można oglądać. Prawdziwa eksplozja dla wyrafinowanych widzów.
W cywilizowanej i rozwiniętej Japonii, kiedy córka przyprowadza i przedstawia swojego wybranka rodzicom, ci wykonują test. Puszczają mu GP Singapuru 2008. Kiedy chłopak powie, że Alonso nie wiedział, albo powie że mu się podobają takie zagrywki, to wiadomo że pochodzi z patologicznej rodziny. Test działa z dokładnością 100% i nawet WHO i ONZ przyznali, że u rodzin w których dominuje alkoholizm, narkomaństwo i kazirodztwo zawsze pojawia się miłość do dziada z Oviedo.
#f1
  • 2