Wpis z mikrobloga

@IdillaMZ: Zdajesz sobie sprawę, że normy dla elektrowni atomowych są tak bezsensowne, że normalnie woda ze zrzutu jest mniej radioaktywna niż tło? Zrzucili radioaktywną wodę, ok, jak bardzo radioaktywną, bo każda woda w przyrodzie jest radioaktywna. Ludziom z promieniowaniem to dosłownie odbija, w Fukuszimie o te zrzuty wody idioci myśleli, że radioaktywna plama im się stoczy na plaże albo pozabija faunę i florę, oczywiście nic takiego nie może być miejsca nawet
@IdillaMZ: Ale nie znasz kontekstu. Może wszystko jest zgodnie z procedurą. Czy woda za elektrownią przekroczyła normy? Czy dostali zgodę na zrzut (na pewno dostali)? Nie podaje się takich informacji publicznie (tak samo jak zrzutów wody z innych elektrowni cieplnych) bo może to stworzyć tylko problemy z ludźmi którzy nie mają o tym pojęcia.

Nie ma absolutnie żadnego pozytywu ogłaszać publicznie tego typu informacji jeżeli nie niosą żadnego zagrożenia.
@error101: nic nie wnosi twoja uwaga i jest nie na temat.

Zamist spamowac zbadaj temat i bedziesz mogl cos powiedziec poza spekulacjami.

Ja wylacznie odniolem sie do polityki informacyjnej firmy i regulatora.
Ty uwazasz, ze niejawnosc nie jest zagrozeniem, ze podmiot moze naduzywac tego mechanizmu rowniez przy groznych incydentach.
@IdillaMZ: Polityka informacyjna jest prawidłowa, wzbudzanie paniki jest bezcelowe i niebezpieczne. Takie zrzuty są częstsze w elektrowniach jądrowych niż ci się wydaje i nie jest to coś niebywałego tylko rzadko ktoś wyciąga to publicznie.

Przy groźnych incydentach muszą powiadomić, taka jest procedura. Jakby to był poważny incydent wszyscy mieliby postawione zarzuty dawno temu.
@error101: ja bym informowal o kazdym przypadku, by ludzi oswoic z energia atomowa.

Jak ludzie beda slyszec 50 komunikatow w ciagu roku o mniejszych incydentach, to zaczna to traktowac jak norme.