Wpis z mikrobloga

Czołem Mirasy!
Potrzebuję pomocy, bo stoję w miejscu. Od nowego roku "wziąłem" się za siebie. Przestałem pić, codziennie staram się robić 7-9k kroków w tygodniu, w weekendy ponad 10k lekko. Do tego staram się przebiec 1.5k km rano, i staram się 5 dni w tygodniu ćwiczyć w domu (brak czasu na dojazd do siłowni kilkanaście km, i niestety nie zawsze mam czas i możliwości na pełne 5 dni ćwiczeń). Wagowo zatrzymałem się na 90-92kg startując z 96kg od stycznia. Budowa ciała zdecydowanie skinny fat, 186cm wzrostu. Potrzebuję pomocy kogoś bardziej doświadczonego, żeby coś doradzić z ćwiczeniami, obciążeniami ćwiczeń, może dietą, cokolwiek, żeby faktycznie ruszyć do przodu (nie wykluczam też ofc płatnej współpracy). Główny cel to zejście do 75kg, żeby potem przybrać kilka kilogramów, żeby mieć zdrowsze około 80kg.
#mikrokoksy
  • 6
@TheTratch: Przebadaj się, może coś blokuje progres np. problemy metaboliczne, z gospodarką insulinową (skinny fat na to wskazuje). Najlepiej wizyta u dyplomowanego dietetyka, dostaniesz listę badań.
@TheTratch: Ale kalorie liczysz/szacujesz? Tu nie ma filozofii, musisz być w deficycie kalorycznym i stopniowo zmniejszać podaż kalorii lub zwiększać zapotrzebowanie energetyczne. Bez tego wszystko co robisz jest bez sensu.
@TheTratch: A więc tak:
1. Progres nie jest liniowy. Nie przejmuj się chwilowymi zastojami o ile masz ogarniętą dietę i ćwiczenia.
2. Co do diety - pewnie nie masz jej ogarniętej. Chcesz mieć największą kontrolę nad masą ciała? Licz kalorie. Chcesz chudnąć? Licz kalorie. Chcesz budować mięśnie? Licz kalorie. Trening jest ważny, ale dieta równie ważna (raczej nawet ważniejsza)
3. Kardio nie jest najlepszym sposobem na redukcję. Właściwie dla faceta moim
@TheTratch: Ale kalorie liczysz/szacujesz? Tu nie ma filozofii, musisz być w deficycie kalorycznym i stopniowo zmniejszać podaż kalorii lub zwiększać zapotrzebowanie energetyczne. Bez tego wszystko co robisz jest bez sensu.


@TheTratch: Tu masz wszystko co musisz wiedzieć od @Hershel. Utrata wagi to tylko kwestia bilansu kalorycznego, jak nie wiesz ile jesz to codziennie katowanie się ćwiczeniami nic nie zmieni, tylko się umęczysz i zniechęcisz.
Zacznij od michy, możesz nie