Wpis z mikrobloga

Jak się okazuje, większość Polaków uważa siebie za tzw. "klasę średnią". Tymczasem fakt jest taki, że tylko niecałe 10% z nas w płaconych podatkach pokrywa przynajmniej za siebie tzw. rachunek od Państwa, a to chyba jest jedynym miarodajnym wyznacznikiem tego, czy za klasę średnią możesz się uważać, czy nie. Źle myślę?

Z innych faktów, to taki, że 2/3 Polaków jest przynajmniej na pograniczu upośledzenia umysłowego (lub jest upośledzona). I proszę się nie obrażać, to mówią wprost wyniki badań zarówno nad inteligencją jak i nad analfabetyzmem wtórnym.
  • 6
@Anacron: Miara rozmiaru klasy średniej przez pryzmat bilansu względem państwa jest raczej chybiona - z jednej strony każdy stara się ograniczać płacony podatek, z drugiej państwo stara się maksymalizować wydatki. Obie strony aktywnie działają w kierunku zmniejszenia wyniku, który przecież ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
@JIDF: DO GOOGLE DOSTĘPU NIE MASZ?
https://www.tygodnikprzeglad.pl/kraj-wtornych-analfabetow/ Pierwszy z brzegu, w sieci jest więcej, a nawet są wyniki źródłowe.

"[...] Trzy czwarte rodaków bezradnie rozkładało ręce przy pytaniu, czy dostrzegają związek między dwoma wykresami (jeden dotyczył sprzedaży petard, drugi – liczby wypadków). [...] Do dwóch najsłabszych grup zaliczono natomiast prawie 80% mieszkańców naszego kraju. Co trzeciego z nas uznano za analfabetę wtórnego lub funkcjonalnego. [...]"
@true-true: masz trochę racji, lecz tylko trochę. Ponieważ o ile mieszkasz w danym kraju, czy chcesz, czy nie będziesz płacił podatki pośrednie i przy dochodach pozwalających na minimalizację tych bezpośrednich, rachunek od Państwa zapłacisz w pośrednich (średnio około 30% wydanych na zakupy czegokolwiek pieniędzy).
@Anacron: Sugerujesz, że klasa średnia to ci, którzy płacą "swoją część" podatku samymi podatkami konsumpcyjnymi? To by znaczyło, że np. palacze papierosów (jakieś 300-400zł podatku miesięcznie) są bliżej klasy średniej niż niepalący.
@true-true: płacimy podatki pośrednie i bezpośrednie. Przy pewnym poziomie dochodów "pojawiają się" możliwości unikania płacenia tych bezpośrednich, co zgrabnie określa się optymalizacją podatkową, jednak tych pośrednich uniknąć w stanie za bardzo nie jesteśmy.