Aktywne Wpisy
corvvus +82
To co napiszę, zapewne striggeruje wiele osób i zwyzywają mnie, ale wbijam ch*j w to.
Mam 25 lat, w zeszłym roku skończyłem studia. Pracowałem 3 miesiące po nich, teraz nie pracuję, więc można powiedzieć, że prowadzę #neet . Łącznie w swoim życiu przepracowałem może kilka miesięcy, całe studia dzienne nie pracowałem. Utrzymywali mnie rodzice, nie były to wielkie pieniądze, ale te 2, potem 3 tysiące zł miesięcznie pozwalały jakoś żyć. Miałem czas
Mam 25 lat, w zeszłym roku skończyłem studia. Pracowałem 3 miesiące po nich, teraz nie pracuję, więc można powiedzieć, że prowadzę #neet . Łącznie w swoim życiu przepracowałem może kilka miesięcy, całe studia dzienne nie pracowałem. Utrzymywali mnie rodzice, nie były to wielkie pieniądze, ale te 2, potem 3 tysiące zł miesięcznie pozwalały jakoś żyć. Miałem czas
Antibambino +11
Rozkaz przeszedł nagle. Żołnierze przyjechali na miejsce, ale nie dopatrzyli się tam niczego niepokojącego. Dopiero wychodząc, dowódca przypomniał sobie, że na końcu korytarza znajduje się jeszcze jedno pomieszczenie.
- Idź tam i sprawdź - wydał rozkaz jednemu z podwładnych. Oddelegowany udał się w stronę nieoświetlonego korytarza.
Ruszył pewnym krokiem, tuż przy drzwiach jego jego uszu dotarł dziwny szmer. Nie był to szczur, od których aż roiło się w Szachtach po tym, jak rok wcześniej rosyjskie wojska wycofując się za Don, zaczęły w ostatnim akcie szaleństwa ostrzeliwać własne miasta. Szczury nie boją się ludzi tak bardzo, by uciekać przed krokami jednego żołnierza.
Pokój na końcu korytarza był mały. Musiał służyć jako pomieszczenie socjalne. Stała w nim stara lodówka, parę krzeseł i stół a na nim pusta puszka po konserwie. Nie było w nim żadnych szczurów, czy nawet kota, który mógłby chcieć pozostać niezauważonym. W pomieszczeniu panował jednak dziwny niepokój. Jakby przed chwilą jeszcze unosił się tu czyjś szybki oddech.
Chcąc wychodzić, żołnierz obrócił się i potrącił stojącą na stole puszkę, która przewróciła się i powoli stoczyła ze stołu. To niby niefortunne zdarzenie sprawiło, że jego uwaga została skierowana na lodówkę, a konkretnie - na jej niedomknięte drzwi. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że za chwilę wyrwą się z przerdzewiałych zawiasów. Żołnierz podszedł do nich chcąc je otworzyć. Stawiły jednak opór. Szarpną za nie, a z lodówki na podłogę wypadł człowiek. Młoda dziewczyna. Jej czarne oczy zabłysnęły w świetle latarki.
Dziewczyna była piękna. Gdyby nie przeklęte czasy i okoliczności, i przeszywający strach w jej oczach, mógłby się w niej zakochać. Może nawet oszaleć na jej punkcie. Teraz jednak leżała przed nim, zduszając w sobie płacz i przeraźliwe wołanie o życie. Może nawet na ten widok przez chwilę jego palec oderwał się od zimnego spustu, ale nie trwało to długo. Padł strzał, a wraz z nim czyjś ostatni oddech.
- A jednak szczur - pomyślał żołnierz.
tagi:
#wojna #ukraina #rosja #smutnahistoria #rasizm #tworczoscwlasna
Po pierwsze - dehumanizacja rosjan. Ok, żołnierzom ch..j w dupe, oni są siłą żywą, a nie ludźmi. Ale tu mowa o cywilu.
Po drugie - przedstawienie polskiego żołnierza jako osobę skorą do mordowania cywili. Scenka jak wyjęta z "Bękartów wojny", kiedy niemieccy żołnierze strzelają w podłogę wiejskiej chaty mordując Żydów.
No i istnieje spore prawdopodobieństwo, że twoja twórczość wyląduje na pikabu, albo
@dominowiak: w Rosji nie ma ludzi
Chciałem też zachować subtelność sceny, więc nie wiem skąd porównania do kolorytu „Bękartów wojny”, ale skoro właśnie to poczułeś - może powinienem się cieszyć, bo tekst zrobił swoje?
@KRCZVSK: jeśli twoim zamiarem było naświetlenie problemu dehumanizacji "werbalnej" i do czego może prowadzić, to tak.
Natomiast powtarzam - w dobie wojny informacyjnej należy mieć na uwadze, że wszystko co się wrzuca do Internetu może zostać wykorzystane przez propagandę rosyjską. A twój tekst ma do tego potencjał.
@dominowiak:
Ogólnie, to zgadzam się z twoim komentarzem. Natomiast kompletnie nie podzielam twojej nadziei, że tych ludzi można jeszcze jakkolwiek odmienić. Oni już nienawidzą Polski i zachodu i z takimi poglądami zostaną zakopani w ziemi. Jakiekolwiek próby wyperswadowania im czegokolwiek uważam za daremne.
@Flypho: ja też nie mam takiej nadziei, że tych ludzi da się odmienić (może w perspektywie 3-4 pokoleń?). Natomiast to w jaki sposób ich traktujemy, odróżnia nas od nich. Tylko tyle i aż tyle.
@KRCZVSK: nie traktuję tego politycznie bo nie widzę tu polityki. Może naiwną misję, ale nie politykę.