Wpis z mikrobloga

#depresja #borderline #psychiatra

Siemka.

jako, że wspaniały wykop usunął anonimowe, to trzeba się przyznać pod własnym nazwiskiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jakiś czas temu zmagałam się ze sporymi problemami natury psychicznej, w zasadzie podejrzewałam u siebie srogą depresję, albo dwubiegunówkę ze względu na epizodyczność mojego stanu. Jakby ktoś pytał o objawy, to mogę napisać, ale dużo tego i nie wszystko jest takie czarno białe. Z głównych bym wymieniła mocne stany depresyjne na przemian z krótkimi okresami pełnymi motywacji, szczęścia itd, duże uzależnienie od partnera, obsesyjne myśli, podejrzewanie wszystkich o złe intencje. To powiedzmy 1/10 wszystkich objawów :D

W każdym razie, luty był rzeczywiście miesiącem dbania o zdrowie psychiczne. Wybrałam się do psychologa, do psychiatry i wypisałam ładnie wszystkie męczące mnie kwestie. Przyznam, że z początku diagnoza nie zrobiła na mnie wrażenia, czytałam o objawach itd., ale dzień później złapałam srogiego dołka z związku z faktem, że coś mi „dolega” i to nie jest po prostu mój ciężki charakter (ʘʘ) dodatkowo ciagle mam z tylu głowy myśl, że co jeśli to jest kolejna rzecz, którą sobie wmówiłam, albo np. niebieski mi to wmówił, żeby sam nie musiał nad sobą pracować xD
niestety borderline jest odbierany w społeczeństwie bardzo negatywnie, nawet tutaj na wypoku częściej mówi się o tym, żeby uciekać od takiej osoby i za nic nie być z taką w związku, bo to się źle skończy. Mój niebieski póki co został, choć przyznam, że ostatnie dwa miesiące były wyczerpujące dla nas obojga i bardzo się odbiły na tej relacji. Pocieszam się myślą, że kilka lat terapii kiedyś zaszczepiło mi solidną dawkę pokory, więc w najbardziej krytycznych momentach widziałam, że robię coś źle i moje reakcje są co najmniej nieadekwatne do sytuacji. Niestety, tak jak wcześniej mogłam np. udawać, że coś mnie nie boli, tłumić uczucia, tak w pewnym momencie było to już poza moją kontrolą. Moja obsesja na punkcie związku przegrała z realnym uczuciem smutku, że jeśli nic się nie zmieni, to stracę osobę którą kocham i z którą mogłabym stworzyć związek na lata. Osobiście uważam, że moje ciągłe twierdzenie, że na pewno mnie nie kocha, zostało zastąpione pytaniami, co on jeszcze ze mną robi i że ja na jego miejscu dawno bym zwiała xD jakby ktoś pytał, czy warto iść w relację z borderem to powiem: tak i nie. Mam wrażenie; że w tym wszystkim jestem najbardziej kochającą osobą na świecie, ale teraz już wiem, że bez psychoterapii i pracy nad sobą nie da się tak żyć. Zastanawiam się, czy np. dwa bordery by się ze sobą lepiej odgadywały :D Bo zdrowa osoba raczej w zestawie z borderem dostaje pranie mózgu. Psychiatra powiedział, że muszę nauczyć się wytworzyć nowe nawyki i reagować na nowo. Reasumując- może opłaca się być z kimś takim, ale raczej pod warunkiem pracy nad sobą, a nie wyparcia i udawania, że wszystko jest git.

Starałam się być jak najbardziej szczera ze sobą podczas tej godzinnej wizyty. Pani doktur wysłuchała, popytała, powiedziała jak to widzi. Zapisała mi duloksetynę 30mg i 60mg docelowo, oraz Ketrel na spanko. Cieszę się z SNRI i możliwości wyboru, niestety miałam kiedyś do czynienia z SSRI i było beznadziejnie. Dzisiaj wrzucę ketrel bo od dawna nie śpię dobrze, ale dulo mogę wziąć dopiero rano. Zapewne co kilka dni będę dodawać wpis z info, co się polepszyło a co pogorszyło, może ku pokrzepieniu serc dla osób z podobną diagnozą albo zestawem leków.

Czytałam o skutkach ubocznych, ale nie przeczytałam wszystkiego, bo bałam się że będę tchórz i przez strach nie rozpocznę leczenia xd wzięłam kilka dni pracy zdalnej, aby możliwe najgorsze dolegliwości przeżyć w komfortowych warunkach, ale może któreś z was miało do czynienia z tą grupą leków i jest w stanie powiedzieć coś o skutkach ubocznych?

podsumowując :D
jestem pozytywnie nastawiona na przemian z obawami i poczuciem #!$%@? czegoś w życiu- nigdy nie chciałam wracać do farmakoterapii nieważne jakby w moim życiu źle się działo. Natomiast na ten moment jestem też zdesperowana pragnieniem szybkiej poprawy samopoczucia.

życzcie mi szczęścia, bo bez względu na skutki uboczne, gorzej już chyba nie będzie (σ ͜ʖσ)
  • 8
@hermetyczniee dziwne jest użycie słów "może się opłaca być z kimś takim" ja nie wiem czy z chorą osobą w ogóle się opłaca być nieważne czy samemu się jest zdrowym czy tak samo #!$%@? dwa bordery brzmi jak tragedia a nie zrozumienie wzajemne

I czy borderline nie jest prawie ekskluzywnie wynikiem silnej traumy? nie zastanawiałaś się nigdy nad tym przed diagnozą że mówisz że żadna ze stron nie myślała by chcieć nad
życzcie mi szczęścia


@hermetyczniee: Życzę Ci. Mam Bordera - psiaka i jest to najmilsze stworzenie, chociaż fochliwe.( ͡° ͜ʖ ͡°)
Każdy z nas ma jakieś ułomności. Jeden zdiagnozowane, inny nie.
Borykamy się z wieloma problemami, Ty wiesz co ci dokucza. To jest połowa sukcesu. Druga będzie, gdy osiągniesz spokój, radość życia, gdy o poranku powiesz jest fajnie i taki stan będzie prawdziwy. Teraz łap buziaka od staruszka.
@jutronaobiadznowuryz: nie rozumiem drugiej części wypowiedzi

nie wiem czego może być wynikiem. ja zawsze ogromny strach przed porzuceniem usprawiedliwiałam tym, że matka mnie porzuciła w wieku nastoletnim, wiec może być coś w tym co mówisz. 3 lata pracy nad tym w terapii, ale najwyraźniej przekształciło się to w zaburzenie którego zwykła rozmowa z psycho nie załatwi, pewnie potrzebna jest jakaś terapia kierunkowa
co on jeszcze ze mną robi i że ja na jego miejscu dawno bym zwiała xD


@hermetyczniee: spokojnie faceci nie mają takiego wyboru jak kobiety więc nigdzie nie ucieknie, a nawet jeśli to bez problemu znajdziesz sobie w godzinę z 20 spermiarzy gotowych połamać sobie nogi abyś tylko na nich spojrzała. Fajnie też pokazujesz kobiecą empatię i lojalność mówiąc że gdyby to jego targały takie problemy psychiczne to już byś od
@Glock17: pisząc „na jego miejscu” miałam na myśli to, że moje zachowania były naprawdę tragicznie męczące i że nikt by tego nie wytrzymał.
nie napisałam, że gdyby miał problemy psychiczne to bym go zostawiła. mieć problemy psychiczne to jedno,
ale gdy druga osoba przez to bardzo cierpi i wpada w deprechę, to drugie.
niezależnie od wszystkiego trzeba myslec przede wszystkim o sobie i swoim zdrowiu, dlatego twierdzę i zawsze będę twierdzić,
@hermetyczniee: masz ten komfort że możesz mówić rzeczy typu ''osobiście nie miałabym do niebieskiego pretensji gdyby mnie zostawił'', bo samotność ci nie grozi. Faceci natomiast będą gnić w takich toksycznych związkach, bo nawet nie dasz rady sobie tego wyobrazić jak facetowi dzisiaj trudno kogoś sobie znaleźć. Sama se pomyśl czy gdyby twój facet miał wybór to czy kisiłby się w związku z borderką?
@Glock17: jakby post nie był na temat mojego związku, ale odpowiem ci.
mój niebieski nie jest osobą, której byłoby ciężko sobie kogoś znaleźć. jest otwarty, towarzyski, atrakcyjny pod wieloma względami. dlatego nie mam powodów by sobie wkręcać, że jest ze mną z braku laku
wierzę, że gdyby mnie nie kochał to by odszedł, sam zresztą stale to powtarza. miłość istnieje i dla mnie tym właśnie ona jest, ale nie zmienia to
@hermetyczniee: Też starałam się racjonalnie myśleć, ale najgorzej jak ciągle testujesz faceta czy na pewno cie kocha, a potem okazuje się, że się miało racje z tą podejrzliwością bo nic się dla niego nie znaczyło. Jak poznają nas borderów z najgorszych stron to tylko czekają żeby uciec. My im to tylko ułatwiamy :) Też miałam takie pozytywne nastawienie do terapii i leków. Oby ci się nie odwidziało za jakiś czas tak