Wpis z mikrobloga

@look997 mam już chyba z 17 lat, kilka razy w tygodniu przed zaśnięciem, mam wrażenie że nauczyłem się z tym żyć. Lubię myśleć że jeśli coś się maksymalnie #!$%@? i stracę wszystko włącznie z osobami na których mi zależy to po prostu to zrobię. Czasem mam wrażenie że wręcz wizja tego że jeśli coś się maksymalnie #!$%@? to to zrobię pozwala mi normalnie egzystować dając poczucie że jeśli nie mam władzy nad
@look997: Miałem nie raz, jeśli macie nadal takie takie myśli to naprawdę z całego serca polecam się udać do psychiatry oraz też na psychoterapię. Bo to nie jest normalne, a szkoda kolejnych ludzkich żyć. Teraz mimo że czasami jest fatalnie i człowiek chce się poddać to jednak cały czas w mnie jest ta iskierka która mówi mi że nie warto, będzie lepiej i w końcu wyjdę na prostą.
@lentilek: jak szkoda zyc, co Ty gadasz xD Komu szkoda, Panu Boziu? Na świecie co sekundę umiera 1.48 człowieka, nie starczyłoby Ci przerwy w kołchozie żeby "pożałować" Ci chociaż promil dziennych śmierci. Niestety prawda jest taka że nic nie ma znaczenia. I tak wszyscy pójdziemy do piachu i nic po tym nie ma, pogódźcie się z tym. Jednakże można to wykorzystać do tego żeby osiągnąć wszystkie swoje cele życiowe, żeby spełnić
wizja tego że jeśli coś się maksymalnie #!$%@? to to zrobię pozwala mi normalnie egzystować


@Dr_Pociskator: Emil Cioran powiedział kiedyś w wywiadzie coś w tym stylu

mam tak samo z resztą, od dzieciństwa myśl o śmierci jest jedyną rzeczą, która mnie na prawdę uspokaja i daje jakąś tam nadzieję - bez niej bym nie wytrzymał w tym #!$%@? życiu. jest to jakaś tam namiastka poczucia kontroli i wolności, bez niej by
m.....n - >wizja tego że jeśli coś się maksymalnie #!$%@? to to zrobię pozwala mi nor...
@look997: Nie chcę martwić wszystkich plusujących, ale myśli samobójcze kwalifikują do NATYCHMIASTOWEGO przyjęcia do szpitala psychiatrycznego.

Nie wątpię, że część z Was naprawdę ma takie myśli, jednak rozróżnijmy tu jedną rzecz. Myśli samobójcze w takim tradycyjnym rozumieniu, to nie są myśli typu:
Na #!$%@? ja żyję?
Chciałbym jutro się nie obudzić;
(chociaż te też nie świadczą o pełnej stabilności, jednak takie myśli zdarzają się całkiem powszechnie)

Myśli samobójcze to konkretne myśli
@look997: ja mialem swego czasu dosc powazne mysli samobojcze, do tego stopnia ze 1 dnia sie balem stac kolo torow tramwajowych, przede wszystkim przez chorobe i to, ze ex mnie zostawila w takiej sytuacji. Bardzo pomoglo, ze po prostu sie w koncu lekko wygadalem 1 kumplowi, bo zawsze bylem skryty i dosc pewny tego, ze nie musze nikomu na nic narzekac.