Aktywne Wpisy
Samolotek +58
pewnie włożę kij w mrowisko, bo to drażliwy temat (choroby/zaburzenia psychiczne), ale liczę, że wywiąże się z tego ciekawa dyskusja. naprawdę często natykam się w internecie (wykop, discordy, facebook, youtube, twitter) na poniższe zjawiska:
1. hipochondria w kwestii chorób psychicznych. non stop słyszę, że ktoś samodiagnozuje u siebie depresję, autyzm albo ADHD. nie neguję istnienia różnych zaburzeń funkcjonowania mózgu ani prawa do identyfikacji własnych problemów za pomocą google. jedyne co mnie dziwi
1. hipochondria w kwestii chorób psychicznych. non stop słyszę, że ktoś samodiagnozuje u siebie depresję, autyzm albo ADHD. nie neguję istnienia różnych zaburzeń funkcjonowania mózgu ani prawa do identyfikacji własnych problemów za pomocą google. jedyne co mnie dziwi
ZAKAPIOREK +2
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Chce zebrać grono ekspertów do wyjaśnienia kwestii ciaglego odkładania na pozniej rzeczy, ktore racjonalnie wydają sie niestraszne, ale z jakiegos niewyjasnionego powodu w glowie to jakiś wielki kamień nie do przebrnięcia przez ktory mozna stracić kilka dni zaniedbując inne rzeczy, bo najpeirw trzeba zrobić tą konkretną rzecz. A odkałdając to na pozniej nigdy nie jest tak, ze "zrobie to za kilka dni", tylko za chwile, za 2minuty i tka sie to ciagnie
Jak sobie probuje racjponalnie uzmysłowić czemu sie boje, to prawdopodonie chodzi o to, że istnieje mozliwosc otrzyania bólu psychiczny. Czyli np. po p5rzeczytaniu czyjejś wiaodmosci potencjalnie moge mieć jakiegoś doła czy cos w ten desen. Ale nawet jesli to lepsze to niz takie odkladanie na potem. Tym bardziej, ze potem ktos mysli ze go chamsko ignoruje, a jest wrecz przeciwnie.
Wydaje mi sie ze mój mozg wyolbrzymia jeszcze te problemy, bo nawet zakładając czarny scenariusz, to da sie to zdzierżyć, ale i tak nie moge sie przelamać
#psychiatria #psychologia #prokrastynacja #pytaniedoeksperta #nurobiologia #nauka
@Jake_921: To raczej do normalnych zadan, nie stanowiących jakichś problemow psychicznych. Lub po prostu dla ludzi bez jakichś zaburzeń.
Mi na normalne zadania pomaga też odmierzanie czasu na skupienie, ale to w ogle
Jeśli ktoś twierdzi, że ma pojęcie o psychologii albo – co gorsza – jest psychologiem, to źle o nim świadczy.
Odniosę się jedynie do kwestii odkładania na później, ponieważ dalsza część to jakiś bełkot.
Obecna tresura zwierzątek nie jest odpowiednio ostra. Brak jej presji. Brak nagonki. To presja sprawia, że zaczynamy działać pomimo niechęci, trudności. Każde wymagające
Przy zderzeniu z cudzymi myślami nasze ostrze zaczyna się tępić, a my tracimy impet wypowiedzi. Nie ma już ostrości. Nie ma pewności.
Otrzymujemy papkę, którą z braku alternatyw zaczynamy mamlać w gębie.
Dzisiaj np. zrezygnowalem z wyjsciem na gre w piłke, bo mnie znajomy namawial (i robi to juz od dlzuszego czasu, ale zawsze najpierw musze
Ae ten temat
@SVCXZ: Opisz dokładniej. Zero słodyczy i social mediów? (grać i tak nie gram)
Ogólnie tutaj działa zasada "umiaru". Nie całkowita rezygnacja, ale rezygnacja z nawyku, którego nie kontrolujemy. Trzeba zrobić co się da, aby usunąć nawyk wypełniania sobie czasu/złego samopoczucia przez cokolwiek, co jest źródłem "łatwej, prostej dopaminy" - takiej jak właśnie słodycze, gry, filmy i socialmedia. Aby nawykowo tego nie brać/nie włączać i nie marnować czasu.