Wpis z mikrobloga

@manualnyautomat: masz zatrzymane czy nie?

Jak normalne, to na krzywy ryj do MCS (kiedyś było też na lindleya, teraz nie wiem) czekasz, wchodzisz, mówisz że boli, znieczulonko, 30s i po zabawie, ból ;)

Jak zatrzymane, to łomatkoboska, najlepiej mieć pantomogram/tomograf i umawiasz się do np MCS, CortenMedic, bierzesz 2-3dni wolnego, idziesz, znieczulonko, dłutowanko/nacięcia, wyrwanie, szwy, (całość 5-30minut), ból fhui

W przypadku dłutowania, duże ryzyko występnienia suchego zębodołu (normalnie też jest ;P)
@manualnyautomat: Oooch panie. Najpierw znieczulenie, więc albo praktykant, który jest pod okiem chirurga, który jest na dyżurze na oddziale i go nie ma, śpiewa Ci "Aaaa kotki dwa", albo "Ach śpij kochanie". Po 4 minutach bez względu na Twój stan anestezjologiczny, chirurg-praktykant rozpoczyna zabieg. Długo i młotek ślusarski idą w ruch, najpierw uderza w podstawę zęba żeby go ukruszyć, później wyciąga resztki odłamków razem z nerwami. Poźniej poprawia uszkodzoną na skutek
@wacek_1984: U mnie w MCS trwało to 1,5h. Najgorsze co przeżyłem w swoim życiu. Zatrzymana ósemka w dziąśle, typiara nie wiedziała jak podejść do tematu, męczyła się strasznie a ja jeszcze bardziej. Znieczulenie nic nie dawało, ból ogromny, pot i łzy - normalnie jak by na żywca wszystko robiła. Z gabinetu wyszedłem cały mokry od potu... Jak sobie o tym przypomnę to aż mnie trzęsie.
@Rayden07: aż trudno mi uwierzyć, ale strach się bać, moje dłutowanka po 15minut to nic przy tym. Po 15 też wychodziłem mokry jak szmata, we łbie się kręciło, widziałem już światłą w tunelu ;)
@wacek_1984: nawet Pani stomatolog mówiła, że tak trudnej ósemki do usunięcia dawno nie miała. A na brak doświadczenia raczej nie mogła narzekać bo typiara grubo po 50, więc na pewno usunęła trochę tych zębów w swoim życiu. Gdybym miał powtórzyć taki zabieg to chyba tylko pod jakąś narkozą.
@manualnyautomat świeżo po usunięciu 8 na koszt NFZ jestem. Od mojej dentystyki dostałem cynk że jakiś znajomy gabinet prowadzi zapisy na zabiegi finansowane z NFZ więc się zapisałem, czekałem 2 miechy.
Normalny gabinet dentystyczny, dostałem papiery do wypełnienia, później pantomogram (jeden na 3 lata na koszt NFZ) na miejscu, później zabieg (w tym 3 razy znieczulenie było bo dużo grzebania) i do widzenia.