Wpis z mikrobloga

Mieliście tak, że się wkurzyliscie z powodu samotności i pojechaliście sami do klubu po czym weszliście i okazało się, że nie pasujecie tam, bo jesteście cichymi i nieśmiałymi spierdoksami po czym wyszliście i wróciliście do domu?

Pewnie wielu z was sobie myśli, że chciałoby pójść na jakąś domówkę zamiast siedzieć samemu w domu ale jakbyście tam poszli to inni by się dobrze bawili, śmialiby się a wy siedzielibycie cicho i chcielibyście wrócić jak najszybciej do domu.Może jestesmy stworzeni do życia w samotności i to nam pozostało?
#przegryw #depresja
  • 8
@Kodzirasek: jest na to lekarstwo, nazywa się alkohol, dwa, trzy piweczka pozwolą nabrać lekkości w sposobie bycia nawet na nudnej imprezie u normików. stanowczo odradzam imprezy z innymi depresyjnymi, zsfrustrowanymi przegrywami, powylewacie sobie trochę złości na świat, ale nic z tego nie inspiruje do pracy nad sobą i zmiany podejścia do życia. z innymi ludźmi jest szansa, że poznasz kogoś, kto Cię zainspiruje
@Kodzirasek: Właśnie ta samotność, którą kocham i nienawidzę jednocześnie. Nie lubię jak obok jest dużo ludzi najczęściej mi przeszkadzają i wkurzają taką samotność lubię. Niestety jest też 2 samotność czyli brak kobiety i tej samotności już nie lubię. Za długo byłem w poważnym związku i ta samotność ryje mi głowę.
Na domówce musiałbym pić lub ćpać. Pić się boję, bo jak mnie jakiś patus zaatakuje, to mi też zaczyna odwalać i