Wpis z mikrobloga

Nigdy nie widziałem sensu w tych podręcznikach do angielskiego czy niemieckiego. Nie ma było tam ani słowa po polsku więc jak czegoś nie wiedziałeś, to stamtąd też się nie dowiedziałeś. Ludzie na lekcji pytali co znaczą poszczególne słówka, po kilka razy to samo, bo nie słuchali jak już ktoś inny pytał xd Ja wiem że w nauce języka obcego ważne jest "zanurzenie" ale tutaj twórcy przegięli. Powinny być z tyłu książki przetłumaczone polecenia, słówka itp. Teraz to pół biedy, bo są słowniki w smartfonie, o ile nauczyciel jest kumaty i nie zabroni korzystać. Nawet jako książka z zadaniami to było bez sensu bo nawet nie było miejsca żeby zapisać odpowiedzi, ołówkiem też było ciężko bo to jakiś papier kredowy był nie wiadomo po co, więc tylko długopisem. Najdroższe książki w całym plecaku i takie coś.
#szkola #edukacja #angielskizwykopem #przegryw
czworokot - Nigdy nie widziałem sensu w tych podręcznikach do angielskiego czy niemie...

źródło: ang

Pobierz
  • 7
@czworokot: ja mam taka nauczycielke ze daje nam zadanie takie, po pol minuty sie odpala i gada nam odpowiedzi a ja dopiero pierwszy podpunkt zrobilem i nam mowi wszystko jasne? jasne, no to jutro wpisuje kartkowke z tych slow, czlowik nawet nie ma czasu zeby te kilka stron przewinac i zobaczyc co to znaczy eh
@czworokot: Idea jest taka że te książki są przeznaczone do pracy z nauczycielem który ma wyjaśniać po angielsku co oznaczają poszczególne rzeczy. Wedle metodologii nauczania na zajęciach angielskiego idealnie nie powinnaś w ogóle słyszeć ojczystego języka, do tego zadawanie pytań i słuchanie odpowiedzi od nauczyciela pomaga stymulować naturalną komunikacje- it's not a bug, it's a feature ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Oczywiście w większości szkół publicznych kończy się
@czworokot: Dokładnie tak. Te podręczniki były z wydawnictw anglosaskich i były przy tym bardzo drogie. Przy tym nigdy nie kończone. Jakby Polacy nie mogli napisać podręcznika w którym tłumaczenia i polecenia byłyby po polsku. I byłyby dużo tańsze. Taki fetysz, że jak uczyć się angielskiego to tylko pozycje z Cambridge coś tam. Swoją drogą, najlepsza książka z jaką miałem styczność, może nie jako główne źródło wiedzy, ale suplement to George Silva