Wpis z mikrobloga

Wiecie co, faktycznie jak się żyje z tą depresją i ma się czasem lepszy humor dzięki lekom, to te wszystkie myśli samobójcze przestają już być wtedy tylko myślami, a przeistaczają się w realną chęć odebrania sobie życia i to nie tak, że zrobiłbyś to ze łzami w oczach pełny smutku jak to zwykle mass media przedstawiają, ale wręcz przeciwnie, z radością i uśmiechem na twarzy, że w końcu masz siłę na wylogowanie się z tego świata, że w końcu się uwolnisz od swojego cierpienia
Może dziwne i trochę przerażające dla postronnych, ale tak właśnie jest, sam się zresztą kiedyś dziwiłem, dlaczego na ulotkach antydepresantów jako jeden z możliwych skutków ubocznych wymienione jest pogłębienie się zaburzeń depresyjnych, no właśnie dlatego
#przegryw #depresja #przemyslenia
  • 7
@Szumrzeczny: a to prawda akurat. Mnie przepisał konował duloksetyne 60mg i jeszcze bardziej odechciało mi się po niej żyć. Łyknąłem pewnego dnia pół opakowania i popiłem winem. Niestety nie umarłem. Spałem chyba ze 20h a przez następne 12 nie mogłem się z łóżka podnieść bo mnie się w głowie kręciło okrutnie. Po tym jeszcze miewałem sporadycznie zawroty głowy przez jakieś dwa miesiące. Także sytuacja tego typu.
@Szumrzeczny: Moim zdaniem ten spokój nabiera sie z wiekiem. Po prostu po pewnym czasie masz już pewien wiek, a z chorobą męczysz sie latami i zamiast się rzucać jak zwierzę i przegrywać z emocjami, to jesteś mega spokojny. Kiedyś człowiek by to mógł zrobić impulsywnie, ale aktualnie jak mam prawie 29 lat, to tylko z planowaniem i na spokojnie. Oczywiście pewności nie mam czy kazdy tak ma jak ja :P.
z chęci do nieżycia a nie przejmowania się czymś co jest marnotrawstwem a co nie


@jutronaobiadznowuryz: no właśnie. Chyba zatem jakoś bardzo głęboko tego nie rozumiem, jak w ogóle można mieć takie przemyślenia.