Wpis z mikrobloga

Doszedłem do ultimatepilla, przy którym blackpill to entry level pill dla dirty każuli.

Nie ma żadnej nadziei. Nic nie ma sensu. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że dostaję miliard dolarów, albo że uprawiam seks z najlepszymi suczitami na świecie, albo nawet że wchodzę w związek z bezgranicznie kochającą mnie kobietą i nie widzę w tym żadnego wyjścia z przegrywu. Nawet gdyby to się stało, to niczego już to dla mnie nie zmienia. Wszystko jest zupełnie szare, pozbawione celu i czysto mechaniczne. Życie to kolejne idiotyczne zjawisko fizyczne, jak płynąca rzeka albo precesja orbity Merkurego.

W takiej sytuacji hipotetycznie mógłby pomóc jakiś reset mózgu, rodzaj amnezji, wymazanie tych wszystkich przemyśleń. Tylko czy wtedy to wciąż bym był ja?

#przegryw
  • 9
Tylko czy wtedy to wciąż bym był ja?


@KorwinizacjaPrzelyku: A czy obecnie jesteśmy sobą? Ostatnio mam takie rozkminy, że mając te choroby psychiczne, żyjąc w #!$%@? i tak dalej, mogło się coś odkleić i teraz nie wiadomo czy dalej jesteśmy sobą, a może już udajemy kogoś innego. Dziwne to.
@ff99pl: przegryw to ideologia wprowadzona do niszczenia rodziny jak mgtow czy feminizm. Jak widać inżynieria społeczna działa. Ludzie bardziej się w to wkręcają niż powinni. Jeszcze zamiast zająć się rozwojem to wchodzą tylko na takie tematy. Zaczynają o sobie tak myśleć i stosować stosowną nomenklaturę. Uogólnienia i stereotypy, negagywne konotacje. Zamiast przegryw użyłbym "niespełnieni ludzie". I kto najwięcej nadaje na "złe kobiety"? Wykopki bo niby mają je gdzieś ale chcą miłości.