Wpis z mikrobloga

Moje podsumowanie pierwszego w życiu wyjazdu na snowboard w życiu (usportowiony 27lvl). #!$%@? dostawałem od sprawdzania wszystkiego, gdzie jechać, gdzie nie jechać, co zabrać, ile kasy wydam itp. Więc tak:
1. Sprzęt. Ogólnie to starałem się zebrać parę podstawowych rzeczy swoich najtańszym kosztem, bo nie miałem od kogo pożyczyć ( nie mam kolegów jeżdżących regularnie). Przy okazji świąt poprosiłem o fanty wyjazdowe i udało się rodzince zebrać na kask i google. była jakaś promka i zapłaciłem ok 500 zł za zestaw (alpine grand a9226330 oraz okularu uvex S2 (ogólnie trochę mniej widziałem niż bez nich i często nie zakładałem, przez 95% czasu pewnie fajne byłyby S0). Spodnie wziąłem snowboard sb500 z decatlohnu i kozak, bo inni mieli dużo droższe, a jak padał snieg z deszczem to po godzinie wszyscy mokrzy na krzesełkach, kurtkę ogarnąłem quicksilver coś tam z vinted za 2 stówki i była ok. Gacie i rash to jeden #!$%@?, więc miałem gorę z decatlohnu za 70 zł i dól z 4f trochę droższy, skarpety narciarskie tanie z allegro, rekawicze reusch za stówę z vinted, zwykła bluza bez kaptura i tyle było git. #!$%@?ło jedynie dostawanie się sniegu pod kurtkę za plecy przy glebach ( miałem ten smieszny pas sniegowy oraz ściągnięta kurtkę z dołu i to nic nie dało)
2. Miejsce. Ogólnie jestem lamusem to chciałem pojeździć jak najwięcej po górkach i tyle. Znajomi wybrali zieleniec i było ok wg mnie. Byłem 30.01-05.02 i wszystko praktycznie było otwarte, więc pojeździłem wszędzie gdzie się dało ( po lasach między drzewami, po lesie na strzałe na wąskiej ścieżce, po czerownym wyratrakowanych, czerwonych troche zmuldzonych). Starałem się unikać pomaranczowej kanapy i prawie cały czas jeździłem na okrągło (na winterpol byłem z 4 razy (czekanie z 10 min), dużo ludzi w #!$%@?, więc sobie odpusciłem i jezdziłem na lewo i prawo od pomarańczowej. Niestety jak to ze znajomymy bywa na stoku byłem codziennie max przez 5 godziń, a miałem karnet na 4 dni jakoś wcześniej kupiony, więc tego max nie wykorzystałem.
3. Dojazd nocleg. Spaliśmy w bystrzycy starej za 100 za osobe na noc. Dojazd wg googla niby 20 min, ale #!$%@? sniegu było na drodze i praktycznie codzinnie ok godzina jazdy. Na samym podjezdzie pod zieleniec sporo debili w zjechanych wielosezonach, trzeba było ich pchać, żeby podjechali.
4. Deska wiązania. Wziąłem z wypożyczalni jakiegoś żółtego salomona za 200zł. Instruktor mówił, że ok deska.
5. Nauka w miarę mi szła, po 3 dniach dawałem radę jeździć na tych wszystkich górkach okazjonalnie lapiąc glebę. W ostatni dzień wziąłem instruktora do poprawy techniki i tam poprawiał mój garbik. Zadowolony, bo zacząłem jeździć pewniej i lepiej.
6. Pogoda. Chyba najlepsza jaka mogła być to trafił się każdy warun. Od ciemności i sniegu. Do słońca, które wychodziło czasem na paredziesiąt minut ( oczywiście w tym czasem latał dron z Zielenca pokazujący jak super tam jest xD), a czasem na 5 minut i też oczywiście zaraz pojawiał się post na fb zielenca xD.
Na pewno chciałbym jeździć więcej i będę myślał o czyms na weekend w marcu jeśli śnieg nie #!$%@?. Wyjazd wyszedł ok 2k, nie licząć ubrania ze swiąt i vintedów.
Jestem zadowolony bardzo.

#snowboard #zima #narty #gory
Pobierz trzeciSLAW - Moje podsumowanie pierwszego w życiu wyjazdu na snowboard w życiu (uspor...
źródło: memes
  • 6
@jurii: nie, nie jezdzilem, nie chce chyba, boje się o kolana,bo widziałem dzieciory, które ukrecały sobie kolana na mieszko bedąc z instruktorem, więc podziekuje (na pewno za szybko chciałbym jeździć i poważna jedna glebe i duże uszkodzenia @twiterzak , na co dzień trenuje BJJ, więc już mam duże szanse na stratę kolana, nie chcę tej szansy zwiększać, na desce nawet jak zaliczyłem mocną glebę z uderzeniem głową w stok to i