Wpis z mikrobloga

@blazio: Oj nie zgadzam się. Sam mieszkam na parterze i stwierdzam, że fajny metrażowo ogródek ma zdecydowanie więcej plusów niż minusów.

Z wspomnianych wad to:
-Śmieci przez 1,5 roku to sprzątałem może 3 do 5 razów (może dlatego, że 4 piętra w bloku) i serio były to drobiazgi. Niedopałki, raz kubełek po coli.
-Trzeba kosić trawę i ogólnie trochę dbać

A z plusów:
-Do ogrodu mam dwa wyjścia z mieszkania (na
@losowynick13: mieszkam od roku w mieszkanie z ogródkiem na parterze - raz się zdarzyło, ze do ogródka spadł mi słoik z petami, czego nawet nie zdążyłem zauważyć - przyszedł sąsiad, pozbierał i przeprosił. Poza tym śmieci znalezione na ogródku mogę policzyć na palcach jednej ręki (wliczając pety), no i na 95% pochodzą z chodnika
@losowynick13: zalezy... znajoma ma takie mieszkaniue z ogrodkiem, ale nie od strony ulicy, tylko od strony osiedla, ktore jest "ukryte" i ogolnie za plotem sa ogrodki z drugiego bloku, ze nie da sie tamtedy przejsc
@mentari: od tego ma się np parasol ogrodowy albo takie zasłonki. Jak dla mnie odkąd pierwszy raz zamieszkałem w mieszkaniu z ogrodem (na stosunkowo nowym osiedlu bez patusow), to nie zamieniłbym za nic. Śmiech mnie ogarniał, kiedy kupowałem swoje mieszkanie w promocyjnej cenie, bo ludzie sie bali ogrodów swego czasu. Trochę się zmieniło podczas pandemii.
Dla mnie kilka plusów dodatkowych jak:
- mam kota, może sobie wyłazić i się na ogrodzie
@foullyCE: nie ma tragedii w cywilizowanych miejscach. Jeśli kupisz mieszkanie w jakiejś wielkiej płycie gdzie patusy odzedziczają mieszkanie po rodzicach, to możesz się spodziewać wszystkiego. Oczywiście nie mówię, że mi żaden śmieć do ogrodu nie spadł, ale to albo robole wykańczający mieszkania, albo po prostu komuś mocno zawiał wiatr i wywiał pety z popielniczek. 1-2 posty na formum osiedlowym i temat się rozwiązał.