Wpis z mikrobloga

Jak to jest ze w szkolnym sklepiku nie można kupić słodkiej drożdżówki ani słodzonych napojów a na straży maja stać nauczyciele. Ci sami nauczyciele którzy zabierają autokarami te same dzieci do McDonalda. Gdzie tu logika? Dlaczego tego nikt nie sprawdza?
  • 9
@Tomekmoskwa: ale tym tekstem krytykujesz sam fakt, że to nauczyciele mają stać na straży czy ogólnie to ograniczenie?

Czy uważasz, że jak na wycieczce puszczają do maka to znaczy że pozwolą, żeby w szkolnym sklepiku były słodycze?
@Tomekmoskwa: Nawet zakładając, że to nauczyciele mają tego pilnować (choć tego nie wiem, raczej zakładałbym, że to dyrekcja), to jest to moim zdaniem drugorzędne dla tematu samego ograniczenia jedzenia słodyczy. Bo nawet jeśli parę razy do roku klasa wyjedzie na wycieczkę i zjedzą tego makdonalda, to to tak dużo nie zmieni. Nawet jeśli jest tu jakaś sprzeczność, to liczy się to, co jest na co dzień robione. Jeśli to ograniczy jedzenie