Wpis z mikrobloga

@Armstrong: nie wystarczy; nie masz normalnych ciemnych spodni, nawet bez kancika? Do tego marynarka i jest git. Jeansy spoko na co dzień, egzamin nie jest na co dzień. I tak, prowadzący patrzą na to, nawet jeśli sami gardzą i przychodzą w koszulce, bo "co wolno wojewodzie...".
  • Odpowiedz
@Armstrong: na egzamin ZAWSZE w garniturze, chyba, że to termin zerowy poza sesją, to wtedy zwykła koszula i normalne spodnie wystarczą. Ale każdy egzamin w sesji = garnitur, wyróżnisz się spośród debili w jeansach albo dresach. To może być zdać lub nie zdać. Poza tym mi by było wstyd przyjść inaczej.
  • Odpowiedz
@Krawwo: ubiór pokazuje Twój stosunek do prowadzącego, a nikt nie lubi być olewany. Ale przychodzę w białej koszuli i czarnej spódnicy nawet, jeśli nienawidzę skurnola.

A inaczej patrząc - jeszcze nigdy nie wyszłam źle na dobrym ubiorze na egzaminie, a luzaki w koszulkach bywali dogłębniej pytani.
  • Odpowiedz
@Krawwo: To nie jest tak, że dzięki garniakowi masz większe szanse zdać, tylko, że przez JEGO BRAK masz dużo większe szanse nie zdać. To jest tak proste i nie wymaga tłumaczenia, że musisz udawać, że nie rozumiesz, bo tak głupich ludzi nie robią.
  • Odpowiedz
@Asgareth: To może na PŁ, na UŁ wiem z najlepszego źródła czyli od prowadzących, że mają kompletnie wywalone kto w czym przyjdzie. Jak na 1 roku były tłumy w garniakach, tak teraz na 1 semestrze magisterskich na 100 osób się trafiło może 1-2/70 w garniaku
  • Odpowiedz